Francesinha jest bardzo prosta w przygotowaniu także w domowych warunkach i nawet jeśli nie znajdziemy portugalskich odpowiedników linguiças, czy mortadeli, to możemy podmienić polskimi czy dowolnymi innymi wędlinami. Oryginalna francesinha składa się z dwóch kromek pieczywa tostowego przełożonego całym wachlarzem mięs: wędzoną paprykową kiełbaską (linguiça), surową białą kiełbasą (salsicha fresca), szynką gotowaną (fiambre) oraz stekiem wołowym (bife de carne de vaca). Żeby tego było mało, to kanapka przykryta jest solidnym kożuchem z sera żółtego, które zdobi na wierzchu jajko, zalana piwnym sosem i podana z frytkami, bo bez frytek to byłoby zbyt fit. Nie bez powodu jest też w moim przewodniku 10 rzeczy, które każdy foodie musi zrobić w Porto. 😉 Pochodzenie dania przypisuje się Danielowi da Silva, który przywiózł ze sobą pomysł na to danie po emigracji do Francji w latach 60-tych.