Dodatkowo: jagody cukier 1 rozmącone jajko do posmarowania wierzchu Masło rozpuszczamy na małym ogniu, odstawiamy do przestudzenia. Ciepłe (nie gorące!) mleko dzielimy na pół. Niestety nie doczekały następnego dnia, więc nie napiszę Wam jak smakują po czasie, ale na świeżo wyszły pyszne, puszyste i lekko maślane w smaku. Na środek wsypujemy mniej więcej 2 łyżeczki jagód oraz około 1 płaską łyżeczkę cukru. Nie poddawałam się jednak, nie dodawałam więcej mąki, tylko cierpliwie wyrabiałam, wyrabiałam i wyrabiałam. Do drugiej części wkruszamy drożdże, dodajemy 1-2 łyżeczki cukru oraz 1 łyżkę mąki. Wyrabiamy tak długo (u mnie około 15-20 minut), aż powstanie gładkie, elastyczne ciasto. Przykrywamy je w misce ściereczką i odstawiamy na około godzinę do wyrośnięcia. Odstawiamy jeszcze pod przykryciem na około 30 minut do wyrośnięcia. cukru 100 g masła 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii 2 jajka szczypta soli Dzielimy na mniej więcej równe części (u mnie 12 kawałków). Zdecydowanie polecam:) 500 g mąki pszennej 50 g świeżych drożdży 1 szkl. I niech Was nie kusi, by dosypywać mąki – po odpowiednio długim wyrabianiu wszystko ładnie się połączy. Bułeczki układamy obok siebie łączeniem do dołu, zachowując niewielkie odstępy, na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Dodajemy cukier, sól, rozmącone jajka, ekstrakt waniliowy, odłożone mleko oraz wyrośnięty zaczyn. Wyrośnięte ciasto przekładamy na podsypany mąką blat.