Składniki 360 g mąki pszennej 100 g masła 140 g miodu 80 g cukru 2 łyżeczki przyprawy do piernika łyżka kakao łyżeczka cynamonu łyżeczka sody oczyszczonej 2 jajka Przygotowanie W rondelku umieszczamy masło, miód, kakao, przyprawę do piernika (polecam domową przyprawę korzenną z tego przepisu), cynamon oraz cukier i zaczynamy wszystko razem podgrzewać. Polecam zawsze zrobić na raz więcej ciasta, ponieważ możemy je później podzielić na mniejsze porcje, zamrozić lub trzymać w lodówce i piec pierniki kiedy tylko najdzie nas ochota. Dzięki dodatkowi miodu, ciasto może poleżeć naprawdę długo (mi jeszcze zostało w zamrażarce z ubiegłego roku) i nie zepsuje się, a nawet będzie jeszcze smaczniejsze. Kiedy ciasto stężało i nie lepi się, wyciągamy je z miski na stolnicę podsypaną mąką i krótko wyrabiamy rękoma. Jeśli zauważymy, że ciasto zaczyna się coraz bardziej kleić, to odstawiamy je do lodówki aby znowu stężało i później ponownie wałkujemy. Ich wykrawanie i dekorowanie zawsze sprawia mi ogromną frajdę, zwłaszcza, że teraz możemy znaleźć w sklepach cudowne foremki w rożnych kształtach. Kiedy wymieszaliśmy składniki, wkładamy miskę do lodówki na około 2 godziny aby ciasto stężało. Kiedy masa z przyprawami już przestygła i jest gęstsza, to wlewamy ją do mąki oraz dodajemy jajka. Nic tak nie wprowadza w świąteczny nastrój, jak zapach korzennych przypraw rozchodzący się po domu. Wykrojone pierniczki przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia w niewielkich odstępach. Przepis na te pierniczki jest sprawdzonym przepisem, który wykonuję już od kilku lat. Przepis na lukier do pierników znajdziecie w tym wpisie. Po upieczeniu pierniczki studzimy na kratce i kiedy wystygną, możemy udekorować lukrem. Tak postępujemy z wszystkimi porcjami ciasta lub część odkładamy do lodówki lub zamrażarki.