Prawdziwa babka ziemniaczana – czego nam potrzeba? ziemniaki, pyry – czy jak tam się u Was na nie mówi. Nie bójcie się tych pyr, czy ziemniaków bo prawda jest taka, że nawet jeśli chcecie być fit to możecie jest właściwie wszystko dbając jedynie o to, by przyjmować odpowiednią liczbę kalorii. Obieranie ziemniaków to pikuś, ale tarcie ich na tej tarce – i to na małych oczkach (choć ja wykorzystałam średnie) to tragedia dosłownie. U mnie prócz soli i pieprzu była jeszcze słodka papryka dodatki: można je pominąć, jednak w moim domu mieszkają sami wielbiciele mięcha, to też kupiliśmy paróweczki z dużą zawartością mięska. Poza tym przed dodatek paróweczek była już naprawdę konkretna, ale Wy możecie ją zjeść z kawałem mięcha na przykład. Tak przygotowane ciasto ma babkę ziemniaczaną przekładamy na blaszkę lub do naczynia żaroodpornego no i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na jakąś godzinkę. Co się przy tej babce na wkurzałam – to moje. I nawet zaczynam się zastanawiać, czy nie kupić sobie jakiegoś sprzętu, co by za mnie pyry tarł. 1 łyżka 2 jajca 2 łyżki mąki pełnoziarnistej (niektórzy stosują wymiennie na kaszę manną) przyprawy do smaku. Moja prawdziwa babka ziemniaczana podana była z serkiem wiejskim i rzodkiewką bo tak lubię najbardziej.