Glifosat – bo mowa właśnie o tej substancji, został uznany przez WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) za substancję potencjalnie rakotwórczą.
Glifosat jest substancją czynną występującą w herbicydach czyli w pestycydach.
Trzeba zaznaczyć, że aż 90% bawełny uprawianej w Stanach Zjednoczonych musi być i jest modyfikowana genetycznie. W przeciwnym razie nie wytrzymałaby działania glifosatu.
Pewnie zastanawiacie się dlaczego akurat na to zwrócono uwagę.
Badano zachorowania rolników, którzy stosowali na swoich uprawach glifosat.
Oczywiście chodzi tutaj o zachorowania na choroby nowotworowe.
Dodatkowo przeanalizowano wyniki badań na zwierzętach, które miały styczność z glifosatem.
Ekspertyzy specjalistów z 11 krajów potwierdzają orzeczenie Światowej Organizacji Zdrowia.
Substancja czynna glifosat został zakwalifikowany jako środek o największym ryzyku 2A.
W skrócie oznacza to, że prawdopodobnie jest rakotwórczy dla ludzi.
Glifosat znajdziemy w 85% produktów bawełnianych jak np. tampony, chusteczki, waciki itp.
Celowo umieściliśmy tampon w tytule tego artykułu, ponieważ ten produkt umieszczamy w bardzo wrażliwym obszarze błony śluzowej, a dokładniej w pobliżu szyjki macicy i narządów rozrodczych.
Tampon znajduje się w tym miejscu praktycznie przez cały okres i to przez wiele godzin dziennie.
Nie ma konieczności oznaczeń przez producentów czy dany produkt jest wykonany z bawełny organicznej czy z tej GMO.
Glifosat najczęściej jest używany do niszczenia chwastów, szczególnie tych najtrudniejszych do usunięcia.
Bawełna GMO jest przystosowana do tej substancji więc glifosat jest nie zagraża.
Za to zniweluje wszystkie inne rośliny, które mogą zagrozić jej uprawie.
W ten sposób właśnie zwiększa się zyski z pól uprawnych bawełny.
