Jeśli chodzi o samo podanie pierogów, można zrobić to na wiele sposobów – z podsmażoną cebulką (na taką wersję zdecydowaliśmy się tym razem), ze słoninką, ze śmietaną lub w wersji light z jogurtem greckim. Farsz na pierogi ruskie (na ok. 110 – 120 szt pierogów): 1,5 kg sera białego 1,5 kg ziemniaków 3 duże cebule sól, pieprz Robimy ich aż tyle, ponieważ pierogi świetnie się przechowują w zamrażarce, a my, po wystygnięciu, dzielimy je na porcje i mrozimy. 1 kg mąki pszennej 125 ml oleju ok. 400 ml wody dwie duże szczypty soli mąka do podsypania Ciasto najwygodniej zagniata się w dużym garnku. Gotowe ciasto dzielimy na mniejsze kawałki, które wałkujemy na grubość 2 – 3 mm. Jeśli chcemy je podać prosto z wody, to po wypłynięciu gotujemy jeszcze chwilę, aż ciasto będzie miękkie. Otóż, zarówno ciocia, jak i mama przygotowywały je w proporcjach dla mnie niepojętych, czyli na oko. Na szczęście, po trzech nie do końca udanych próbach, udało się. Idealne ciasto jest bardzo miękkie, ale już nie lepi się ani do rąk, ani garnka. Zarówno ciasto, jak i pierogi przygotowane do gotowania przykrywamy ściereczką, żeby ciasto nie przysychało. Z wyjazdami do cioci na wieś, których pierogi były nieodłącznym elementem.