Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi :). Rogaliki trzeba kłaść na blaszce (wyłożonej papierem do pieczenia) w taki sposób, żeby wąski koniec trójkąta był na dole. W tym czasie rozpuszczamy masło, albo w rondelku, albo też w mikrofalówce. Zaczyn może urosnąć bardzo szybko a ten sposób gwarantuje nam, że nic nie przegapimy, nasza kuchnia na tym nie ucierpi i całość zaczynu trafi do ciasta. Powiem Wam jak to się w ogóle zaczęło, skąd wziął się pomysł na rogaliki. ( ja zawsze wkładam takie ciasta do włączonego dosłownie na 3 minutki piekarnika, który się nie nagrzeje ale troszkę zagrzeje). W dużym kubku albo miseczce podgrzewamy lekko mleko - ja to robię w mikrofalówce. Każde koło dzielimy na 8 części ( albo mniej, rogaliki będą mniejsze ale będą się trudniej zawijać). Ja wyrobiłam ciasto mikserem ( około 5 minut na najwyższych obrotach) a na koniec tylko dokończyłam ręcznie. Wyrobione ciasto zostawiamy w ciepłym miejscu przykryte ściereczką na godzinę albo trochę dłużej. Dlatego właśnie sięgnęłam po ten przepis, trochę go w czasie robienia zmodyfikowałam i zrobiłam swoje najlepsze w życiu rogaliki. Następnie ja robię w ten sposób, że do miski wsypuję mąkę, resztę cukru, cukier waniliowy, pół łyżeczki soli. W trakcie zauważyłam, że dobrze jest jeszcze skleić brzegi po takim pierwszym przykryciu nadzienia a dopiero później dalsze rolowanie. Jeden to taki, że jadłam w pewnym miejscu na mieście pyszne pączki. mleka 1 op. cukru waniliowego szczypta soli opcjonalnie grubo rafinowany cukier nadzienie : u mnie nutella i marmolada wieloowocowa ( nie może być rzadkie) Kiedy zaczyn już urósł, albo wręcz wykipiał, wylewamy go z kubeczka do suchych składników, dorzucamy 2 całe jajka i 2 żółtka (białka zostają do smarowania rogalików).