Wiosenna sałatka dinozaura (przepis z bajką)

Sałatki
01.07.2016 21:42
Wiosenna sałatka dinozaura (przepis z bajką)

Nie może zobaczyć, jak się ruszam! – przeraził się dinozaur i tak, jak stał na środku podłogi w kuchni, natychmiast znieruchomiał. Miał jednak pewien sekret: w środku był żywym dinozaurem, który przebudził się pewnego dnia z bardzo długiego snu i odkrył, że..wszyscy jego znajomi i przyjaciele już dawno wymarli, a on sam nie jest już dużym, groźnym dinozaurem, tylko.. dziecięcą zabawką. No, może nie z T-rexem, ale..jest tak wiele innych figurek dinozaurów na regale, które mógłby pokonać! – złościł się w myślach Triceratops. Będzie mógł sam przekonać się, jak silnym się stanie! – cieszył się mały dinozaur. Mały dinozaur miał już przećwiczone skuteczne wwiercanie się w siatkę, więc dawał z siebie wszystko, by dobrze wypaść w roli atakującego, w którą wcielił go Krzyś. Kiedy już oswoił się z tym faktem, musiał nauczyć się być zabawką i nie dawać po sobie poznać, że tak naprawdę jest żywy. Bał się, że jeśli ludzie dowiedzą się prawdy, to na pewno go zdejmą z jego regału i wyniosą gdzieś, nie wiadomo gdzie. Wypróbowaną już metodą obrotową przysunął się do foliowej siatki z zakupami i zaczął się w nią wwiercać swym łbem tak długo, aż zrobił dziurę. Triceratops stał się jego ulubionym dinozaurem, ustawiał go do walk z innymi dinozaurami, ale też z krokodylami, tygrysami i lwami – z każdym zwyciężał! Po czym odłożył Triceratopsa z powrotem na regał, wziął do ręki Tyranozaura, Allozaura i krokodyla, który w zabawach często walczył z dinozaurami i wyszedł z pokoju. Przecież nie mogę do mamy podejść i się odezwać, jestem tylko plastikową zabawką! – martwił się dinozaur. Oj Krzysiu, nie rozrzucaj tak zabawek po całym domu! – zdenerwowała się mama, po czym podniosła Tyranozaura i położyła na kuchennym blacie. Małemu dinozaurowi bardzo się to nie podobało, ale wolał już walczyć z T-Rexem, niż..z Kucykami Pony! Gdy Krzyś nudził się zabawą w walkę dinozaurów, brał Triceratopsa i ustawiał go na przeciwko armii kucyków, zarządzając atak na tę napuszoną zgraję. Następnie szybko umył zęby i położył się spać, bo nie mógł już doczekać się poranka, kiedy to miał odwiedzić go Michał. Krzyś po cichu ustawił Triceratopsa na swej dłoni w pozycji bojowej i zakradł się z tyłu wielkiego T-Rexa. Krzyś zawsze bardzo się starał, aby jego figurka zwyciężyła w tym ostrym starciu T-Rexów, jednak dinozaur Michasia był większy, wydawał głośne ryki i świecił groźnie czerwonymi oczami, zawsze sromotnie pokonując zwykłego, plastikowego Tyranozaura, którym walczył Krzyś. Przed Wami wiosenna sałatka z dinozaurem w tle 🙂 TRICERATOPS I SPRYTNA SAŁATKA W dziecięcym pokoju, na górnej półce zielono-białego regału mieszkał niewielki Triceratops. Triceratops musiał bardzo się powstrzymywać, by z radości nie zacząć podskakiwać i głośno chrumkać z zadowolenia. Niestety, na nieszczęście Triceratopsa Krzyś wiedział też, jaka panowała hierarchia wśród dinozaurów i starał się ją wiernie odtwarzać w zabawie. Z kucykami Pony wygrałby nawet chomik! – obruszał się dinozaur, kiedy rozmyślał o swoim losie. Nic nie było w stanie zepsuć mu humoru, ponieważ wiedział, że następnego dnia musi wydarzyć się coś dobrego. Muszę ją umieścić gdzieś w centralnym miejscu kuchni, żeby mama ją koniecznie zauważyła i zrobiła z niej coś pysznego dla Krzysia! – postanowił mały dinozaur. Triceratops leżał na kanapie po zwycięskiej walce i nawet jakby mógł, to nie ruszyłby się, tak był wyczerpany. – Jestem w stanie zrobić to nawet..nim!- uśmiechnął się i wziął do ręki Triceratopsa. Niech sam sprawdzi, jak one działają! – pomyślał i ucieszył się w duchu. Mały dinozaur leżał nieruchomo, ale w środku tak naprawdę cały aż krzyczał, miał ochotę zrobić salto o podskakiwać na ogonie, byleby tylko zaimponować Krzysiowi i zachęcić go, by wziął go do zabawy. - Weź mnie, weź mnie! – zdawał się krzyczeć w środku mały Triceratops. A ten ogórek co tutaj robi? – zdziwiła się, widząc to warzywo na podłodze, obok swojego kapcia. Reszta ludzi objada się bułkami i słodyczami, przez co czują się ospali, zmęczeni i sił im brak do działania. Krzyś przyszedł na kolację i – choć niechętnie – to jednak zjadł kilka łyżek potrawy, bo bardzo lubił zapach zielonego ogórka. Niby przypadkiem, niezauważalnie, zrobił obrót na stole i stoczył się na podłogę. Muszę jakoś pokazać Krzysiowi, że rośliny dają moc! – postanowił Triceratops, nadal jeszcze trzęsąc się jak galareta. Kiedy jednak pojawiał się Michał, Krzyś był zachwycony, bo ten kolega z przedszkolnej grupy również lubił dinozaury. Chcę jeść codziennie taką sałatkę, jak wczoraj! – powiedział, a mama zaśmiała się i czule pogładziła go po głowie. Zastanawiał się, dlaczego Krzyś nigdy nie pozwolił mu wygrać z żadnym innym dinozaurem? Kiedy nudziły mu się bitwy dinozaurów, od czasu do czasu ustawiał na stole kucyki pony, a naprzeciw nich stawiał.. Choć był tylko plastikową figurką, z całych sił prężył muskuły, by dobrze zaprezentować się jako silny i potężny gad. Ha ha ha, nic mi nie zrobisz, szykuj się na obiad! Ruszył więc do pracy i znowu, kręcąc energicznie głową, rozszerzył dziurę w siatce, aż ogórek całkiem wypadł z niej na podłogę. Ci właśnie wtajemniczeni zajadają się sałatkami, zupami czy świeżymi owocami i warzywami bo wiedzą, ile otrzymają w zamian niezwykłej energii. Ty będziesz daniem głównym! – śmiał się złowrogo Michaś, udając że mówi to jego figurka. Krzysiu, umyj ręce, zaraz kolacja! – dobiegł Triceratopsa głos mamy, a po chwili usłyszał jej kroki, zbliżające się do kuchni. Zaczął się zastanawiać nad tym, co mówił w zabawie i powoli łączył fakty: Dlatego zawsze, kiedy bawił się swoimi dinozaurami, Triceratops ginął w paszczy figurki Tyranozaura Rexa. Jemu jednak dobrze się żyło tutaj, w dziecięcym pokoju. Przecież w realnym, prehistorycznym świecie Triceratopsy bywały wielokrotnie zwycięzcami w zaciekłych walkach na śmierć i życie. Cherlakiem z wiotkim ciałkiem, z którego siły wyparowują hen, daleko, aż na księżyc? Dzielił swoją półkę z innymi dinozaurami, których kolekcją uwielbiał się bawić mieszkaniec tego pokoju, czteroletni Krzyś. zawsze przecież mogłem spaść ze stołu przypadkowo- pocieszał się w myślach Triceratops. Wszystko się zmieniło, kiedy osobiście poznał moc warzyw, ukrytych w sałatce. Triceratops, podobnie jak cała reszta prehistorycznej rodziny z regału, był zwykłą zabawką: ot, taką sobie figurką z plastiku, niewielką i niepozorną. Krzyś napił się wody i..wpadł na świetny pomysł. – prychnął głośno Triceratops, gdy tylko zamknęły się za Krzysiem drzwi. Muszę poprosić mamę, by częściej robiła mi takie sałatki – ucieszył się chłopiec. Pewnego sobotniego poranka Krzyś obudził się uśmiechnięty, w wyśmienitym humorze. Kiedy zbliżał się kolejny weekend, Krzyś był bardzo podekscytowany, bo miał go odwiedzić kolega Michał. Co z tego, że w tym starciu zawsze wygrywał? Od tamtej pory mały dinozaur nieustannie myślał o tym, jak udowodnić Krzysiowi, że tkwi w błędzie. Mimo przegranej czuł się dzisiaj jakoś lepiej niż zwykle, choć nie do końca wiedział, dlaczego. On jednak nie martwił się wcale i chętnie znosił nocne godziny poza swoim regałem.

➡️ Po więcej informacji i kontakt z autorem zapraszamy pod adres: http://wiszniowka.pl/wiosenna-salatka-dinozaura-przepis-bajka/