Składniki Ilość: około 14 porcji 500 g maku niebieskiego 250 g rodzynek ok. 150 g miodu naturalnego (u mnie wielokwiatowy) ok. 200 g cukru ok. 250 g chałki 100 g płatków migdałów lub orzechów włoskich 1/4 łyżeczki cynamonu ok. 1/2 szklanki wiórków kokosowych + wiórki kokosowe do dekoracji każdej porcji Przygotowanie Zawsze mi to przeszkadzało, bo kiedy dochodziło już do samych Świąt często przejadały mi się już wszystkie piosenki i dekoracje, a na dodatek świąteczny nastrój ze sklepów znikał wyjątkowo szybko po gwiazdce, kiedy już wydaliśmy pieniądze na prezenty i inne produkty. Czynność tę powtarzamy, aż skończą nam się składniki, z tym że na górze powinien znaleźć się mak. Może się w trakcie okazać, że mak robi się zbyt suchy, a wtedy należy dodać jeszcze szklankę wody. Makówki to śląski deser, a jako że właśnie tu mieszkam, nie może dziwić, że to u mnie tradycyjna potrawa na wigilijnym stole. Jednak w tym roku staram się zignorować ten komercyjny aspekt i uświadomiłam sobie, że oczekiwanie na Święta również ma swój niepowtarzalny urok. Mimo że na talerzu mogą nie prezentować się nadzwyczaj pięknie, to zapewniam, że smakują wyśmienicie. Jest to po prostu układany w dużej misce, na przemian mak z chałką lub sucharkami. Podczas gdy w wielu domach na Boże Narodzenie wypiekane są makowce, u mnie od kiedy pamiętam były makówki. Podobno w niektórych miastach mówi się na nie makiełki? A skoro nadszedł grudzień, cieszę się że sama mogę już wystartować z przygotowaniami :) Do dużej miski wykładamy około 3 chochle maku, na to układamy blisko siebie kromki chałki.
