RegioJet miał być hitem! Teraz grozi mu zakaz jazdy po Polsce i wysokie kary

Justyna
Biznes i finanse
17.12.2025 18:31
RegioJet miał być hitem! Teraz grozi mu zakaz jazdy po Polsce i wysokie kary

Nowy przewoźnik kolejowy, który miał zrewolucjonizować podróże po Polsce, znalazł się w centrum poważnych problemów. RegioJet — nazywany „kolejowym Ryanairem” — dopiero co wystartował, a już mierzy się z postępowaniem i groźbą utraty prawa do świadczenia usług w naszym kraju.

Zamiast rewolucji — fala odwołanych połączeń

14 grudnia 2025 roku miał być przełomowy dla polskiej kolei. Czeski RegioJet, znany z niskich cen i darmowych przekąsek, rozpoczął kursy na czterech trasach. Zapowiadano łącznie kilkadziesiąt połączeń dziennie — w tym między Warszawą, Krakowem, Gdynią i Poznaniem.

Szybko okazało się jednak, że plany były zbyt ambitne. Połączenia zostały drastycznie ograniczone — z sześciu par dziennie na trasie Kraków–Warszawa zostały tylko trzy. Z kolei trasę Warszawa–Poznań przesunięto aż na luty 2026 roku, a podróżni zostali na lodzie.

UTK wszczyna postępowanie wobec RegioJet

Urząd Transportu Kolejowego (UTK) wszczął postępowanie administracyjne przeciwko przewoźnikowi, uznając, że firma mogła naruszyć zbiorowe interesy pasażerów. Główne zarzuty dotyczą:

  • nieuruchomienia 23 zaplanowanych połączeń mimo publicznie ogłoszonego rozkładu,

  • braku odpowiednio wczesnej informacji o odwołaniu kursów,

  • potencjalnego blokowania przepustowości tras, które mogłyby być wykorzystane przez innych przewoźników.

UTK zaznacza, że takie działania osłabiają zaufanie do kolei i wprowadzają chaos organizacyjny. Przewoźnik ma 14 dni na złożenie wyjaśnień, w innym przypadku może mu grozić kara finansowa, a nawet cofnięcie dostępu do polskich torów.

Ponad tysiąc anulowanych kursów i zarzuty „blokowania”

W praktyce, w wyniku ograniczeń i opóźnień, RegioJet odwołał aż 1080 kursów. Choć przewoźnik zapewnia, że pasażerowie otrzymają zwroty kosztów i dodatkowe bony o wartości 100 zł, sytuacja wywołała lawinę krytyki.

PKP Intercity oraz zarządca infrastruktury PKP PLK podnoszą dodatkowe zarzuty: firma miała rzekomo „rezerwować” przepustowość tras, po czym z niej rezygnować, blokując miejsce dla innych przewoźników. Sytuację określono jako „skandaliczną” i „nieodpowiedzialną”.

RegioJet tłumaczy się „fazą testową”

Sam RegioJet broni się, twierdząc, że stopniowe wprowadzanie połączeń to przemyślana decyzja mająca zapewnić sprawny start działalności. Prezes firmy, Radim Jančura, tłumaczy, że zamiast ryzykować chaos, postanowiono działać ostrożnie i rozłożyć debiut w czasie.

Ostatecznie, połączenie z Poznaniem ma ruszyć dopiero 1 lutego 2026 roku. Przewoźnik zobowiązał się też do uruchomienia kolejnych kursów na trasach z Warszawy do Trójmiasta w najbliższych tygodniach.

Co dalej z RegioJet?

Na ten moment RegioJet nadal kursuje tylko częściowo. Funkcjonuje m.in. połączenie Warszawa–Praga przez Ostrawę. Ale jeśli UTK uzna, że doszło do poważnych naruszeń, przewoźnik może zostać ukarany grzywną do 2% rocznego przychodu, a w skrajnym przypadku stracić prawo do jazdy po Polsce.

To ogromny zwrot w historii, która miała być sukcesem dla pasażerów i początkiem prawdziwej konkurencji na torach.

Kluczowe Punkty
  • Nowy przewoźnik RegioJet odwołał większość zapowiedzianych kursów już po starcie.
  • Urząd Transportu Kolejowego wszczął postępowanie za możliwe naruszenie zbiorowych interesów pasażerów.
  • Odwołano łącznie 1080 kursów, pojawiły się zarzuty o "blokowanie" przepustowości torów.
  • Przewoźnik tłumaczy cięcia jako "fazę testową" i obiecuje stopniowe uruchamianie tras.
  • RegioJet grozi kara finansowa do 2 % przychodu lub utrata dostępu do polskich torów.
Zostań z nami