Wiele firm w Polsce uruchamia procedury, które mogą doprowadzić do największych redukcji etatów od lat. Choć stopa bezrobocia wciąż pozostaje niska, wewnętrzne raporty pracodawców i dane urzędów pracy pokazują, że druga połowa 2025 roku może być wyjątkowo trudna dla tysięcy pracowników.
Rekordowy wzrost planowanych zwolnień
Według danych z urzędów pracy, w pierwszej połowie 2025 roku firmy w Polsce zgłosiły plany zwolnień grupowych obejmujących ponad 80 tysięcy osób. To wynik, który przewyższa nawet pandemiczny rok 2020 i jest ponad dwukrotnie wyższy niż w całym 2024 roku.
Już teraz zrealizowano zwolnienia obejmujące ponad 17 tysięcy pracowników – to tyle, ile łącznie w latach 2021–2023. Eksperci ostrzegają, że to dopiero początek, ponieważ wdrożono zaledwie 20% zapowiedzianych redukcji.
Branże najbardziej zagrożone redukcją
Z danych urzędowych oraz analiz pracodawców wyłania się niepokojący obraz. Najwięcej planowanych zwolnień dotyczy sektora przetwórstwa przemysłowego. Firmy produkcyjne zmagają się z wysokimi kosztami energii, surowców oraz presją płacową. Szczególnie trudna sytuacja panuje w:
-
przemyśle chemicznym,
-
branżach energochłonnych,
-
zakładach przetwórczych obsługujących eksport.
Redukcje nie omijają też logistyki i transportu, w tym takich podmiotów jak Poczta Polska, która od miesięcy realizuje strategię cięcia kosztów.
PKP Cargo – przykład systemowego problemu
Symbolem nadchodzącej fali zwolnień może stać się PKP Cargo. Po fiasku rozmów ze związkami zawodowymi spółka ogłosiła, że do 30 września 2025 roku zwolni do 765 pracowników. Oficjalnym powodem jest spadek przewozów towarowych, ale związkowcy wskazują też na brak spójnej polityki transportowej państwa oraz ograniczenie inwestycji w kolej.
Dlaczego firmy redukują zatrudnienie?
Przyczyny masowych zwolnień są złożone. Eksperci wskazują na:
-
restrukturyzacje firm przynoszących straty od lat,
-
niedostosowanie modeli biznesowych do zmian rynkowych,
-
rosnące koszty energii, materiałów i pracy,
-
malejące marże eksportowe i zahamowanie zamówień.
Część firm podejmuje trudne decyzje wcześniej, aby uniknąć dramatycznych cięć w przyszłości.
Ukryty problem rynku pracy?
Mimo że oficjalne dane GUS pokazują, że bezrobocie w Polsce utrzymuje się na poziomie poniżej 6%, to skala planowanych zwolnień może świadczyć o narastającym problemie w strukturze zatrudnienia. Zagrożenie nie dotyczy tylko niskowykwalifikowanych pracowników – redukcje planowane są również wśród specjalistów, kadry technicznej i pracowników działów wsparcia.
Co może wydarzyć się jesienią?
Druga połowa 2025 roku może przynieść:
-
realizację kolejnych tysięcy zwolnień grupowych,
-
wzrost napięć w dużych zakładach pracy,
-
zmniejszenie zatrudnienia w regionach silnie uprzemysłowionych,
-
większą ostrożność pracodawców w zatrudnianiu.
Niektóre firmy już teraz wstrzymują rekrutacje lub nie przedłużają wygasających umów.
Wnioski dla pracowników i rynku
Fala zwolnień nie musi oznaczać natychmiastowego wzrostu bezrobocia, ale jest poważnym sygnałem ostrzegawczym. Pracownicy powinni monitorować sytuację w swojej branży, podnosić kompetencje i być gotowi na elastyczne formy zatrudnienia.
Dla rynku pracy to moment próby: wiele zależy od tempa odbicia gospodarczego, poziomu inwestycji publicznych i wsparcia dla firm z sektorów strategicznych.