Emerytury mają się zmienić, i to już wkrótce. Karol Nawrocki, prezydent elekt, zapowiada konkretne działania tuż po objęciu urzędu. W centrum jego programu znalazła się nowa forma waloryzacji emerytur – gwarantowana podwyżka o 150 zł brutto rocznie dla każdego uprawnionego. Kto na tym zyska, kiedy ustawa trafi do Sejmu i jakie są szanse na jej wejście w życie?
Projekt gotowy na start kadencji – 6 sierpnia kluczową datą
Już 6 sierpnia 2025 r. Karol Nawrocki złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Tego samego dnia planuje złożyć do Sejmu projekt ustawy zmieniającej zasady waloryzacji emerytur. Głównym celem reformy jest zapewnienie, że każda podwyżka będzie wynosić co najmniej 150 zł brutto, niezależnie od inflacji czy wzrostu wynagrodzeń.
To duża zmiana w stosunku do obecnych zasad, gdzie świadczenia są zwiększane procentowo, w oparciu o średnioroczną inflację i część realnego wzrostu płac.
Jakie będą realne zyski? Przykładowe wyliczenia
W warunkach prognozowanej na 2026 rok waloryzacji na poziomie 4,9%, osoby pobierające niskie emerytury mogłyby otrzymać więcej dzięki nowemu mechanizmowi. Oto kilka przykładów:
-
1800 zł brutto – obecna waloryzacja: 1723,18 zł / nowy system: 1774,50 zł → zysk: 51,32 zł
-
2000 zł brutto – obecna: 1914,64 zł / nowa: 1956,50 zł → zysk: 41,86 zł
-
2400 zł brutto – obecna: 2294,57 zł / nowa: 2314,50 zł → zysk: 19,93 zł
Z wyliczeń jasno wynika, że najwięcej zyskają osoby z emeryturami od 1800 do 2400 zł brutto. Przy wyższych kwotach, zyski maleją, a przy 3000 zł i więcej – różnicy już nie będzie.
Ale nie wszyscy skorzystają
Nowy system nie obejmie wszystkich. Zgodnie z zapowiedzią, gwarantowana podwyżka 150 zł ma dotyczyć tylko tych emerytów, którzy osiągnęli przynajmniej poziom minimalnej emerytury (obecnie 1878,91 zł brutto). Oznacza to, że osoby z najniższymi, "groszowymi" świadczeniami mogą nie zostać objęte reformą.
Z drugiej strony, najbogatsi seniorzy również nie odczują zmiany – dla nich nowe i stare zasady waloryzacji dadzą ten sam efekt.
Więcej pieniędzy z budżetu – czy państwo to udźwignie?
Reforma będzie kosztowna. Obecnie waloryzacja świadczeń emerytalnych generuje wydatek rzędu 22,8 mld zł rocznie. Wprowadzenie gwarantowanej podwyżki o 150 zł oznacza dodatkowy koszt, szacowany nawet na 1–2 mld zł więcej rocznie.
To nie tylko kwestia finansów – potrzebna będzie też zgoda większości parlamentarnej, co w obecnej sytuacji politycznej może okazać się trudne. Rządząca koalicja może niechętnie poprzeć projekt prezydenta z innego obozu politycznego.
Alternatywa rządu: jesienna waloryzacja warunkowa
Podczas gdy Karol Nawrocki szykuje swój projekt, rząd przygotowuje własne rozwiązanie. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej rozważa wprowadzenie dodatkowej waloryzacji we wrześniu, o ile inflacja w I półroczu 2025 r. przekroczy 5%.
Jesienna waloryzacja miałaby działać podobnie jak marcowa – podwyżka byłaby jednak "odliczana" od kolejnej marcowej waloryzacji, co oznacza, że zysk byłby jednorazowy.
Reforma Nawrockiego: pomocna, ale nie dla wszystkich
Choć propozycja Karola Nawrockiego może przynieść ulgę wielu seniorom, to nie rozwiązuje problemów całego systemu emerytalnego. Osoby, które przez lata odprowadzały wysokie składki, mogą poczuć się pominięte, gdy zyskają mniej niż ci, którzy pracowali krócej lub mniej zarabiali.
Czy prezydentowi uda się przeforsować swoją ustawę? O tym zdecydują nie tylko liczby, ale i polityczne układanki. Jedno jest pewne – temat emerytur znów znalazł się w centrum uwagi.