Coraz więcej osób sprzedaje rzeczy przez internet – ubrania, zabawki, sprzęty domowe czy elektronikę. W ostatnim czasie Ministerstwo Finansów i Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) biorą pod lupę działalność użytkowników popularnych platform sprzedażowych. Zainteresowanie fiskusa nie jest przypadkowe – chodzi o transakcje, które mogą wymagać rozliczenia podatkowego.
Te osoby są na celowniku KAS
Ministerstwo Finansów otrzymało od operatorów platform dane o ponad 300 tysiącach użytkowników (ponad 177 tys. osobach fizycznych oraz 115 tys. podmiotach gospodarczych), które handlowały przez Internet w latach 2023 i 2024.
Chodzi o osoby, które:
-
przeprowadziły co najmniej 30 transakcji w ciągu roku,
-
lub osiągnęły przychód powyżej 2000 euro.
Do tej grupy zaliczają się zarówno osoby fizyczne, jak i zarejestrowane firmy.
Dane te są aktualnie analizowane, a celem jest wykrycie potencjalnych nadużyć i działalności prowadzonej bez opodatkowania.
Sprzedajesz używane rzeczy? Nie panikuj!
Nie każdy, kto coś sprzedał przez Internet, musi martwić się kontrolą. Jeśli korzystasz z platform sporadycznie, np. żeby pozbyć się kilku ubrań po dziecku czy starych zabawek – nie masz się czego obawiać.
W praktyce, nawet jeśli przekroczysz progi (30 transakcji lub 2000 euro przychodu), nie oznacza to automatycznej kontroli czy kary. Operatorzy platform są zobowiązani do przekazywania danych, ale to nie znaczy, że każda osoba trafia od razu na celownik urzędników.
Jak wyjaśniła Justyna Pasieczyńska, rzeczniczka Szefa Krajowej Administracji Skarbowej w rozmowie z PAP, raportowanie danych przez platformy sprzedażowe nie oznacza automatycznie wszczęcia kontroli skarbowej.
Dotyczy to zwłaszcza osób, które korzystają z takich serwisów w sposób okazjonalny, np. sprzedając używane ubrania czy zabawki. Nawet jeśli przekroczą próg liczby transakcji lub przychodu, nie muszą obawiać się natychmiastowych działań urzędów skarbowych. Zgłoszenie ich danych do KAS jest obowiązkiem operatorów platform, ale nie oznacza to od razu, że dana osoba łamie przepisy czy unika podatku.
Kiedy sprzedaż przez Internet podlega opodatkowaniu?
Jeśli sprzedajesz prywatne rzeczy używane i od ich zakupu minęło więcej niż 6 miesięcy, nie musisz płacić podatku. Ale jeśli:
-
minęło mniej niż pół roku od zakupu,
-
sprzedajesz rzeczy regularnie,
-
traktujesz sprzedaż jak dodatkowe źródło dochodu,
to urząd skarbowy może uznać to za działalność gospodarczą – a wtedy trzeba już rozliczać się z podatku dochodowego.
Te osoby mogą spodziewać się kontroli
Fiskus zapewnia, że działania nie są wymierzone w osoby prywatne, które od czasu do czasu coś sprzedają.
Główne zainteresowanie dotyczy tych, którzy regularnie handlują, a nie mają działalności ani nie odprowadzają podatku. Dopiero gdy analiza danych wykaże nieprawidłowości, mogą być podjęte dalsze kroki – kontakt z urzędu, wezwanie do wyjaśnień lub kontrola.
System wyłapie nieuczciwe osoby
Zebrane dane są teraz szczegółowo sprawdzane przez KAS. Na ich podstawie tworzone są narzędzia, które mają pomóc w wyłapaniu osób unikających opodatkowania. Pierwsze efekty i ewentualne działania wobec sprzedawców mogą pojawić się już w kolejnych miesiącach.
Co warto zapamiętać?
-
Sporadyczna sprzedaż używanych rzeczy (np. ubrań) nie oznacza problemów z fiskusem.
-
Podatek dotyczy tylko niektórych transakcji – np. regularnych, w ramach działalności lub sprzedaży przed upływem 6 miesięcy od zakupu.
-
Nie każda osoba, której dane trafiły do KAS, zostanie skontrolowana.
-
Fiskus skupia się na tych, którzy prowadzą faktyczny handel bez zgłoszenia działalności i podatku.
źródło: PAP