Już w październiku 2024 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) rozpoczyna kontrole w szkołach i przedszkolach. Nowe przepisy, wprowadzone z myślą o zwiększeniu bezpieczeństwa dzieci, okazały się trudniejsze do wdrożenia, niż zakładano. Czy regulacje, które miały chronić najmłodszych, spełniają swoją rolę, czy jedynie komplikują życie placówek oświatowych?
Więcej problemów niż korzyści?
Od lutego 2024 roku w szkołach i przedszkolach obowiązują nowe przepisy znane jako "LEX Kamilek". Miały one podnieść standardy ochrony dzieci poprzez bardziej szczegółową weryfikację osób pracujących z małoletnimi. Dotyczy to nie tylko nauczycieli, ale także wolontariuszy, rodziców-opiekunów, a nawet kierowców autokarów na wycieczkach.
Chociaż idea jest słuszna, jej praktyczne wdrożenie nastręczyło placówkom edukacyjnym wielu trudności. Dyrektorzy skarżą się, że nowe przepisy są niejasne i wymagają od nich nadmiernej biurokracji. Zamiast skupiać się na bezpieczeństwie dzieci, wiele placówek zmuszonych jest do ograniczania aktywności uczniów, by uniknąć problemów z przepisami. Niepewność co do interpretacji prawa powoduje, że niektóre aktywności – zwłaszcza te związane z osobami spoza szkoły – są po prostu anulowane.
Kontrole MEN
Aby ocenić, jak nowe przepisy działają w praktyce, MEN zarządził kontrole w placówkach oświatowych. Od października kuratorzy rozpoczną wizyty w szkołach i przedszkolach na terenie całego kraju. Głównym celem tych kontroli będzie sprawdzenie, czy przepisy faktycznie poprawiają bezpieczeństwo dzieci, czy raczej wprowadzają chaos organizacyjny.
Kontrolerzy będą oceniać, jak szkoły i przedszkola dostosowały swoje procedury do nowych regulacji. Zbadane zostanie, czy weryfikacja osób pracujących z małoletnimi jest przeprowadzana prawidłowo oraz czy szkoły potrafią wdrożyć przepisy w codziennym funkcjonowaniu. Ważnym aspektem będzie też ocena, czy biurokratyczne wymogi nie odbijają się negatywnie na działalności placówek i nie ograniczają ich działań.
Możliwe zmiany w przepisach
Pierwsze sygnały o problemach z wdrażaniem "LEX Kamilek" pojawiły się już w wakacje, gdy dyrektorzy zaczęli alarmować, że nowe przepisy są zbyt obciążające. W niektórych miastach sądy były zmuszone pracować dodatkowo w soboty, aby wydawać zaświadczenia o niekaralności, niezbędne do pracy z dziećmi. Zamiast pomagać, przepisy zaczęły utrudniać organizację wycieczek, zajęć pozalekcyjnych i innych aktywności.
W odpowiedzi na te trudności, MEN planuje zrewidować obowiązujące przepisy. Po rozmowach z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem, ministerstwo uznało, że konieczna jest ewaluacja i ewentualne wprowadzenie zmian w regulacjach. Głównym celem pozostaje oczywiście ochrona dzieci, ale jednocześnie ministerstwo dostrzega, że przepisy nie mogą paraliżować działalności placówek edukacyjnych.
Wyniki kontroli zadecydują
Wyniki kontroli będą kluczowe dla dalszych działań MEN. Mają one na celu nie tylko ocenę tego, jak nowe przepisy funkcjonują w praktyce, ale również zidentyfikowanie obszarów wymagających poprawek. Czy biurokratyczny chaos zostanie opanowany? Czy nowe regulacje faktycznie podnoszą standardy ochrony dzieci? Odpowiedzi na te pytania poznamy już wkrótce, gdy pierwsze raporty z kontroli trafią do ministerstwa.
Kontrole te są dla MEN okazją do wyciągnięcia wniosków i wprowadzenia niezbędnych korekt w przepisach. Na razie jednak dyrektorzy szkół i przedszkoli z niepewnością czekają na wyniki, które mogą zadecydować o przyszłości "LEX Kamilek".