W turystycznym raju występują obecnie braki prądu. Turyści, którzy wybierają się tam na wakacje w pierwszym tygodniu lipca muszą liczyć się z poważnymi utrudnieniami - informuje redakcja o2.pl.
Brak prądu w Egipcie
Jak informuje portal, od 1 lipca bary, kawiarnie, restauracje i dyskoteki w całym Egipcie będą zamykane w konkretnych godzinach. Bary i kluby nocne będą zamykane o 1:00. Mniejsze sklepy, sklepy z pamiątkami, odzieżą, obuwiem i warzywniaki - o 22:00.
Wyjątkiem będą święta, a także czwartki i piątki, kiedy to sklepy będą mogły być otwarte godzinę dłużej. Jest to wynik rządowych obostrzeń związanych z kryzysem energetycznym, z którym zmaga się obecnie Egipt.
O sytuacji, jaka panuje w Egipcie, opowiedział portalowi o2.pl Polak, który mieszka i pracuje w tym kraju jako przewodnik.
Limity godzin otwarcia restauracji, barów i dyskotek w kurortach mogą zniechęcić tych turystów, którzy regularnie przyjeżdżają do Egiptu w celach rozrywkowych i wypoczynkowych. Pozostali turyści niekoniecznie muszą być tym zaniepokojeni - powiedział w rozmowie z o2.pl Kamil Zachert, indywidualny przewodnik po Egipcie.
Są wyjątki
Jak donosi Kamil Zachert, z ograniczeń wyłączono centra handlowe, supermarkety i apteki. Będą one mogły być otwarte do 1:00 w nocy.
- Nowe restrykcje rządowe, choć mają potrwać zaledwie kilka tygodni, mogą dotknąć w różnym stopniu rozmaite grupy społeczne. Duże firmy z kapitałem zagranicznym, posiadające w Egipcie supermarkety i galerie handlowe, prawdopodobnie nie odczują znaczących strat - podkreślił Kamil Zachert.
Gdzie jeszcze występuje kryzys energetyczny?
Warto dodać, że ryzyko odłączenia prądu występuje też w innych turystycznych krajach.
Jak wskazuje ekspert Andrzej Szczęśniak, cytowany przez o2.pl, najbardziej narażone są kraje bałkańskie. Ma to związek z faktem, że nie są to kraje zamożne.
My żyjemy tak naprawdę w strefie bezawaryjnej, nie odczuwamy niedogodności. Dłuższe przerwy w braku energii praktycznie się nie zdarzają. Na Bałkanach jest bieda, a nakłady inwestycyjne poważne. Lato zwykle było okresem, gdy notowano spadki poboru energii. Teraz jest zupełnie inaczej, bo potrzebne są systemy chłodzące - informuje.