Portal TVN24 opublikował niesamowitą i wzruszającą historie Lidii i Eli. Kobiety urodziły się jako bliźniaczki jednojajowe. Przez wiele lat nie wiedziały o swoim istnieniu. Okazuje się, że wiodły życie tak blisko siebie jako „obce” osoby.
Niezwykła historia została przedstawiona w dokumencie TVN24, w którym kobiety zdradziły szczegóły.
Historia Pani Eli i Lidii rozpoczęła się 50 lat temu, gdy urodziły się jako bliźniaczki jednojajowe. Jedna z nich po dwóch miesiącach została adoptowana, o czym przez lata nie była świadoma. Prawda wyszła na jaw po śmierci jej mamy adopcyjnej. Kobieta była zszokowana i natychmiast postanowiła odszukać swojej siostry. Wystawiła ogłoszenie o poszukiwaniach siostry bliźniaczki.
„Dzień dobry wszystkim. Nazywam się Lidia Folaron po mężu. W lipcu tego roku dowiedziałam się, że byłam adoptowana w wieku ok. 2 miesięcy. Całe życie wychowywałam się w przekonaniu, że jestem jedynaczką. Po śmierci mamy adopcyjnej okazało się, że mam siostrę bliźniaczkę oraz starszego brata” - napisała wówczas jedna z sióstr – Lidia.
Na ogłoszenie kobiety szybko trafiła pani Ela. Nie dawało jej spokoju. Długo o nim rozmyślała. Jak przez mgłę przypominała sobie moment ze swojego dzieciństwa, gdy jej ojciec w złości powiedział, że ma odszukać swoją siostrę.
„Widzę ogłoszenie. Kawałek przeczytałam, że szuka siostry jednojajowej. Po kilku minutach poszłam do lustra, patrzę, no nie, no przecież to nie ja. I ona też przecież nie jest do mnie podobna (...). Kiedyś tata mi powiedział w złości, że mam szukać siostry. Moja mama do końca swoich dni nawet słówkiem nie pisnęła” – pani Ela opowiadała w reportażu TVN24.
Kobieta była zdezorientowana, jej myśli były rozbiegane. Po jakimś czasie doszło do konfrontacji kobiet. Sprawa się wyjaśniła.
Drogi bliźniaczek zeszły się po 50 latach. Pierwszy raz wspólnie świętowały urodziny. Okazuje się, że Elę i Lidię dzielił jedynie jeden trzyklatkowy blok w Świnoujściu.
