Dopiero po ukazaniu się książki-wywiadu Zbigniewa Zamachowskiego możemy nieco więcej dowiedzieć się o kulisach małżeństwa z Moniką Richardson.
Do tej pory Pan Zbigniew bardzo chronił swoją prywatność. Nie zdradzał informacji na temat swoich partnerek.
O rozstaniu Zbigniewa i Moniki dowiedzieliśmy się w marcu bieżącego roku. Na łamach portalu Fakt ukazały się fotografie, na których widać było aktora, wynoszącego przedmioty z ich wspólnego mieszkania, mieszczącego się na Żoliborzu. Ich siedmioletnie małżeństwo rozpoczęło się po trzech latach wcześniejszej znajomości.
Opinia publiczna była zaskoczona. Małżonkowie długo nie komentowali internetowych doniesień. Po pewnym czasie Pani Monika dała do zrozumienia, że to dla niej ciężki temat do rozmów.
Media jednak naciskały na oficjalny komentarz aktora. Jego odpowiedź była bardzo zwięzła ale treściwa :
„Nie zamierzam dzielić się swoim życiem prywatnym”
Jakiś czas temu w wywiadzie dla Onetu podkreślił w wypowiedzi, że bardzo ceni sobie spokój. Mówił też, że nie lubi być w centrum uwagi.
„Ja mogę jedynie zasugerować, co dla mnie jest ważne. A ważny jest bardzo mądrze pojęty święty spokój. Ja już nie chcę nikomu, w tym sobie, niczego udowadniać. Nie chcę szukać nieludzkich wyzwań i wspinać się na takie czy inne Kilimandżaro, Mount Everest czy K2”- słyszymy w wypowiedziach aktora dla Onetu.
Książka o której mowa na początku jest autorstwa Beaty Nowickiej. Jej tytuł to : „Zbyszek przez przypadki”. Autorka zadaje w niej serię pytań.
W czasie tworzenia książki nic jeszcze nie zapowiadało na rozpad ich małżeństwa. Otwarcie zdradził kilka szczegółów.
Zbigniew Zamachowski nawiązał w wywiadzie do czasów poznania Moniki Richardson. Był to czas, kiedy jego małżeństwo nie miało dobrych rokowań :
„W momencie kiedy nasz związek z Olą był już bardzo kruchy, spotkałem Monikę. Poznaliśmy się sto lat temu we Wrocławiu, gdzie robiłem słynny film "The Lightmaker". Przedstawił nas sobie wspólny znajomy i raz poszliśmy na spacer do parku Szczytnickiego. To była urocza rozmowa bon vivanta i cudownej, przemądrzałej szesnastolatki w dużych okularach. Tyle. Po raz drugi spotkaliśmy się w programie Moniki "Europa da się lubić", w odcinku, którego tematem była zresztą zdrada”- słyszymy w odpowiedziach na łamach książki
Do kolejnego spotkania między nimi doszło podczas akcji dla WWF.
„Podczas tego pobytu okazało się, że oboje jesteśmy na życiowym zakręcie, w związkach, którym kończyła się data przydatności. Byliśmy w takiej samej sytuacji, łatwiej nam było się zrozumieć, zakończyć poprzednie związki i zacząć wspólne życie” –czytamy słowa aktora
W książce Pan Zbigniew ujawnił kilka szczegółów ich małżeństwa….
Przeszkadzała mu jej nadopiekuńczość i nadmierna troska ?!
„Monice zawdzięczam bardzo dużo. Jest ważną kobietą w moim życiu. Zawsze miałem i mam pewien problem z ogarnianiem rzeczywistości. Coraz bardziej staję się analfabetą, jeśli chodzi o wirtualny świat internetu. (…) Monika to ogarnia i uwalnia mnie od tego problemu. Kłopot pojawia się wtedy, gdy ktoś za bardzo chce się tobą opiekować. Monika jest osobą nadopiekuńczą w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza. Walczymy ze sobą o zakres tej opieki, bo czasem sam chciałbym zapiąć sobie kurtkę” – żali się w wywiadzie
Teraz jednak, gdy media ujawniają rozpad ich małżeństwa oboje milczą….
Jaki był powód rozstania?
Czy nadopiekuńczość dziennikarki przyczyniła się do rozpadu związku?