Chęć opuszczenia głośnego, zanieczyszczonego miasta i wyprowadzka na spokojną wieś dotyczy coraz większej ilości osób. Pęd miejskiego życia daje się we znaki, natomiast przebywanie z naturą uspokaja i odpręża. Niestety jednak bywa czasem tak, że niektórzy nie zdają sobie sprawy z realiów życia na wsi. Przykładem mogą być nowi mieszkańcy wsi w powiatu Leszczyńskiego.
Konflikt miasta z wsią
Tomasz Szulc, radny z Rydzyny, na posiedzeniu Rady Powiatu Leszczyńskiego informował o pewnym konflikcie, który opisał portal elka.pl. Okazuje się bowiem, że niedawno do wsi wprowadziły się osoby z miasta. Niestety, nie zdawali sobie oni sprawy z tego, jak wygląda życie na wsi w rzeczywistości. Nowym mieszkańcom nie odpowiadał hałas powodowany przez maszyny rolnicze w trakcie żniw. Postanowili więc zgłosić ten fakt na policję.
– Musiałem tłumaczyć się przed policją, bo pracowałem po 22 - mówił radny na zebraniu.
– Ludzie z miasta wybudowali się na wsi i chcą o 22.00 mieć ciszę. Tymczasem ja o 22.00 mam jeszcze z godzinę albo dwie koszenia i nie będę kończył, zwłaszcza że pogoda jest, jaka jest – dodał.
Informacja o tym konflikcie szybko rozniosła się po całej wsi i...internecie.
W sieci pojawiło się więc sporo komentarzy krytykujących nowych mieszkańców wsi.
“Nowobogaccy się wybudują na wsi, w pobliżu pól, bo taniej, a potem pretensje! Dajcie rolnikom pracować! Chcieliście na wieś? Na wsi się pracuje, amen” - podsumowuje jeden z mieszkańców regionu.
To nie jest odosobniony przypadek
Przy okazji tej sprawy okazało się, że skargi na rolników zdarzają się w całej Polsce. Osobom, które niedawno postanowiły wprowadzić się na wieś przeszkadza hałas maszyn, zapach gnojówki, a nawet pasące się zwierzęta.
Doprowadziło to do tego, że w 2018 roku Krajowa Rada Izb Rolniczych postulowała, aby osoby chcące przeprowadzić się na wieś podpisywały oświadczenie o tym, że zdają sobie sprawę z warunków panujących na wsi i nie będą występować w związku z pracami rolnymi z żadnymi roszczeniami.