Od maja prawo do szczepienia na COVID-19 uzyskało wiele roczników. Od 10 maja natomiast na szczepienie mogą zapisywać się już wszystkie roczniki, pod warunkiem, że ukończyły 18 rok życia. Choć chętnych jest bardzo dużo, rząd wciąż ma problem z tymi, którzy podjęli inną decyzję.
Pomysł doradcy premiera na skłonienie osób do zaszczepienia na COVID-19
Doradca premiera, profesor Miłosz Parczewski wyznał w rozmowie z reporterem Radia Zet Miłoszem Gocłowskim, że nie można przepisami, ani siłą, zmusić nikogo do szczepienia.
Jak jednak twierdzi, można sprawić, że taka osoba sama podejmie decyzję o tym, aby jednak się zaszczepić.
- Nie można dać takim ludziom szansy na zakażanie innych - przekonuje w rozmowie profesor Parczewski.
Jakie rozwiązanie proponuje więc główny lekarz ds. Covid-19 w Zachodniopomorskiem i jeden z doradców premiera ds. pandemii.
Według profesora Parczewskiego takim rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie godziny policyjnej dla niezaszczepionych, a nawet zakaz przemieszczania się między województwami.
Miejmy jednak nadzieję, że nikt z rządzących nie weźmie takiego pomysłu pod uwagę tworząc nowe rozporządzenia związane z COVID-19.
Przywileje dla zaszczepionych z wielu krajach
Przywileje dla zaszczepionych osób z wielu krajach już stały się faktem. W niektórych krajach europejskich zaszczepieni mają prawo do korzystania z usług i rozrywek, do których nie mają dostępu osoby niezaszczepione. Jest tak na przykład na Węgrzech i we Francji.
Polski rząd zapewniał jednak, że sam nie zdecyduje się na taki krok. Twierdząc, że byłoby to nierówne traktowanie obywateli.
Decyzję tę mogą jednak zmienić w każdej chwili.
Kwestią sporną w wielu krajach są również tak zwane "paszporty covidowe". Przykładowo Włochy ogłosiły, że chętnie będą przyjmować do siebie turystów i umożliwiać im podróżowanie po całym kraju pod warunkiem, że są zaszczepieni.
