Bez względu na to jak się na nie mówi, są pyszne i wcale nie tak pracochłonne jak początkowo sądziłam. 350 g mąki pszennej 6 żółtek 2 duże łyżki gęstej, kwaśnej śmietany 18% (około 80 g) 4 łyżki słodkiej śmietanki 30% (około 50g) 1 łyżka spirytusu sól Smażymy na głębokim tłuszczu, na jasnobrązowy kolor (ja smażyłam na głębokiej patelni, na smalcu – wykorzystałam 600 g). Moja Mama i Babcia raczej ich nie przygotowywały, więc nie mogę napisać, że to moje smaki dzieciństwa, aczkolwiek pamiętam jak w młodości koleżanka mnie nimi częstowała i jak się nimi zajadałyśmy 🙂 Gotowe ciasto rzucamy o blat lub uderzamy w niego wałkiem (mówi się o 100 uderzeniach – ja mniej więcej tyle razy rzucałam ciastem o blat. Jest w nich coś niebywale uzależniającego, że po pierwszym od razu ma się ochotę na kolejny i kolejny …. Polecam na Tłusty Czwartek i nie tylko 🙂 A przy okazji, u Was to są faworki czy chrust?? W każdym z nich robimy przez środek nacięcie i przewijamy przez niego jeden z końców faworka. Ciasto odstawiamy do lodówki, na około 20-30 minut.