Przepis na: Pączki z ziemniakami Przygotowanie: 90 Smażenie: 15 min Łącznie: 105 min Liczba porcji: 24 Składniki: 500 g mąki pszennej 200 g ugotowanych ziemniaków 30 g drożdży świeżych 5 łyżek cukru 100 ml mleka 3 jajka 100 g roztopionego masła 1 łyżka cukru pudru 1 łyżeczka cukru waniliowego z prawdziwą wanilią 1 łyżka spirytusu lub wódki czystej Dodatkowo: lukier: 3/4 szklanki cukru pudru, kilka łyżek wody, łyżka soku z cytryny 1 litr oleju Krok 1 Do kubka wkruszamy drożdże, dolewamy ciepłego (nie gorącego!) mleka oraz łyżeczkę cukru. Wystarczy je gotować tak jak do obiadu, z dodatkiem soli, a gdy będą już miękkie to przeciskamy je przez praskę lub nawet ubijamy za pomocą ubijaka do ziemniaków- ważne aby nie miały grudek. Wyciągnięte z tłuszczu pączki przekładamy od razu na papierowe ręczniki aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Krok 3 Do miski wsypujemy przesianą mąkę, cukier, cukier z prawdziwą wanilią ( u mnie z ziarenkami laski wanilii), wbijamy jajka oraz dodajemy ugotowane wcześniej i przeciśnięte przez praskę ziemniaki. Dziś proponuję wyśmienite pączki z dodatkiem ugotowanych i zmielonych ziemniaków, które po usmażeniu są praktycznie nie wyczuwalne, a sprawiają, że pączki dłużej utrzymują swoją świeżość. Tłusty Czwartek Jeżeli pierwszy raz się zabierasz za przygotowanie pączków na Tłusty Czwartek to polecam odwiedzenie mojego wpisu – Pączki idealne, poradnik z filmikiem (klik) >>. Jeżeli ciasto opadnie na dno i nie będzie się od razu podnosić tzn, że olej jest jeszcze za zimny. Jeżeli będą się pojawiać charakterystyczne bąbelki i ciasto od razu podniesie się na wierzch oleju tzn, że olej jest już gotowy. Jeżeli tak się nie stało tzn, że trzeba zacząć od nowa bo np. drożdże mogły być stare, mleko zimne lub za gorące. Polecam ziemniaki ugotować dzień wcześniej lub z samego rana ponieważ nie można ich dodać do ciasta gdy będą jeszcze gorące. Są dość puchate, pyszne, a z dodatkiem lukru z lekką nutką cytryny smakują rewelacyjnie. Moja mama dziś dzwoniła i z żalem mówiła, że musiała kupować pączki w piekarni zamiast delektować się moimi.