Należy dobrze go doprawić, wtedy smakuje najlepiej. około 1 kg ziemniaków 2 średniej wielkości cebule 2 ząbki czosnku ok. 400 g cienkiej kiełbasy (u mnie podwawelska i śląska, dobrze sprawdzi się też tzw zwyczajna) 150 g boczku 4 łyżki oleju lub 2 łyżki masła klarowanego 2 kopiaste łyżki mąki mielona papryka słodka i ostra majeranek sól, pieprz Kiełbasę kroimy na półplasterki (ja wcześniej obieram je ze skórki, choć nie jest to konieczne). W garnku o grubym dnie rozgrzewamy 2 łyżki oleju, wrzucamy cebulę i smażymy na niedużym ogniu przez około 2-3 minuty. Uwaga: Podpytałam Teściową o jej sposób na to danie – nie dodaje ona mąki, a ziemniaki dodaje do podsmażonej, oprószonej solą cebuli i smaży chwilę, po czym dopiero wówczas wlewa wodę. Mąkę można też dodać ją na sam koniec, rozrabiając ją wpierw w niewielkiej ilości zimnej wody i taką mieszanką zagęścić gulasz. Choć mojemu gulaszowi daleko do tego, który przygotowuje moja Teściowa, wydaje mi się, że z każdym kolejnym razem wychodzi mi coraz lepszy. Pod koniec doprawiamy otartym w dłoniach majerankiem oraz papryką ostrą i ewentualnie solą lub pieprzem. Tym razem wyszedł bardzo bliski ideału, więc dzielę się przepisem również w Wami 🙂 Gulasz wychodzi smaczny, gęsty, treściwy. Na rozgrzanej patelni rumienimy boczek (jeśli jest chudy, wlewamy 1-2 łyżki oleju). Nie dodaje boczku, a kiełbasy nie podsmaża, tylko wrzuca pod koniec do garnka ze wszystkimi składnikami. Cebulę kroimy w piórka lub w kostkę.