Sam Marcel Proust W poszukiwaniu straconego czasu wyrażał się o nich w sposób nadzwyczajny: (…) matka widząc, że mi jest zimno, namówiła mnie, abym się napił wbrew zwyczajowi trochę herbaty. (…) Nie pozostaje Wam nic innego jak upiec magdalenki w domu i zaczerpnąć radość z tego przepełnionego melancholią dnia; obiecuję na pewno stanie się lepszy. Ale w tej samej chwili, kiedy łyk pomieszany z okruchami ciasta dotknął mego podniebienia, zadrżałem, czując, że się we mnie dzieje coś niezwykłego. Magdalenki zwyczajowo piecze się w foremkach przypominających muszle Świętego Jakuba, jednak możecie z powodzeniem użyć innych, które akurat macie na stanie. Sprawiła, że w jednej chwili koleje życia stały mi się obojętne, klęski jako błahe, krótkość złudna (…). Cofam się myślą do chwili, w której wypiłem pierwszą łyżeczkę herbaty (…).