😀 Nie udało nam się jednak zatrzymać, gdyż sprzedający ustawiają się oczywiście w takich miejscach, że nie da się tego zrobić bezpiecznie. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma Nie to, żebym nie lubiła borówek, ale jednak smak jest inny i borówka akurat w mojej opinii wypada odrobinę gorzej w starciu z prawdziwą leśną jagodą. Moja modyfikacja polegała głównie na zamianie jagód na borówki i na tym, że pokusiłam się dodatkowo o imitację lukru. Ostatnio wybraliśmy się nawet nad morze, żeby – już chyba na serio ostatni raz w tym sezonie – poplażować. Myśl o owocach jagodowych zakiełkowała bowiem już na dobre w moim umyśle i nic nie mogłam na to poradzić. W każdym razie, efekt końcowy był taki, że w moim posiadaniu znalazło się opakowanie borówek. Najwyraźniej mi musiały się zmienić już kubki smakowe i przy praktycznie zerowym spożyciu cukru chyba jestem bardziej wyczulona na słodki smak. A w mojej głowie już na dobre zadomowiła się wizja jagodzianek. Mając świadomość, że to tylko złudzenie, staram się chwytać chwilę i korzystać z uroków tej lato-jesieni. Z pomocą przyszedł ten przepis na Keto Jagodzianki, który stanowił dość istotną inspirację dla moich bułeczek z borówkami. Nie pozostało mi nic innego, jak odgonić myśl o jagodziankach, obetrzeć spływającą po brodzie ślinę i z pokorą… Sprawia to wrażenie, jak gdyby wysokie temperatury nie miały już nas nigdy opuścić, a zimy miało w ogóle nie być. Skarby lasu nie były mi jednak pisane Oczom mojej wyobraźni momentalnie ukazały się pyszne jagodzianki.
