Księżna Norwegii Mette-Marit jest ulubienicą norweskiego społeczeństwa. Niestety, niedawno dowiedziała się o straszliwej diagnozie, która wprowadziła w rozpacz nie tylko ją, ale i kochających ją obywateli.
Księżna Mette-Marit
Norwegowie pałają do swojej księżnej ogromną sympatią. Zawsze można na nią liczyć. Pomogła już ogromnej ilości zwykłych obywateli. Nic więc dziwnego w tym, że są oni zrozpaczeni diagnozą, którą księżna usłyszała rok temu. Energicznej i zawsze aktywnej kobiecie nie można na dzień dzisiejszy pomóc.
Księżna Norwegii ma trójkę dzieci. 13-letniego Sverre, 15-letnią córkę Ingrid i 22-letniego syna Mariusa. Księżna wraz z rodziną mieszka w posiadłości Skaugum koło Oslo. Jej związek z następcą tronu wywołał ogromne kontrowersje. Była bowiem samotną matką z nieślubnym dzieckiem, którego ojciec był oskarżony o handel narkotykami. Poza tym, kobieta zamieszkała z następcą tronu jeszcze przed zaręczynami.
Choroba - włóknienie płuc
Obecnie nie ma lekarstwa na tę chorobę. Pomimo wczesnego wykrycia jej u Księżnej Mette-Marit, nie ma ona szans na pozbycie się tej choroby. Włóknienie płuc sprawia, że chory zaczyna mieć coraz większe problemy z oddychaniem. Po kilku latach płuca jednak odmawiają dalszej pracy i chory umiera. Najczęściej na tę chorobę zapadają mężczyźni po 60. Roku życia. Przypadek księżnej jest więc zaskakujący.
Pierwsze objawy
Księżna zauważyła, że ma coraz większe problemy z oddychaniem, zawroty głowy oraz kaszel. Przestała pojawiać się na oficjalnych wydarzeniach, co spowodowało lawinę pytań. Początkowo jednak tłumaczyła, że jest przeziębiona lub przemęczona. Diagnoza była jednak zupełnie inna.
Choroba pozwala na przeżycie 3-5 lat. Księżna Norwegii zapowiedziała, że będzie dzielnie wypełniać swoje obowiązki tak długo, jak pozwoli jej na to stan zdrowia. Postanowiła też poddać się terapii eksperymentalnej.