Ewa Drzyzga była kiedyś gwiazdą TVN, niemal każdy pamięta ją z kultowego programu „Rozmowy w toku”, w którym rozmawiała z nietypowymi gośćmi. Okazuje się, że Ewa już wtedy chorowała. Jej życiu towarzyszył codzienny i nieustanny ból. Ewa opowiedziała o swoim koszmarze w rozmowie z portalem Plejada.
Choroba Ewy
Ewa jeszcze za czasów rozmów w toku miała problemy z kręgosłupem. Musiała na co dzień radzić sobie z bólem. Musiała godzić swoją aktywność zawodową z chorobą. Powinna wtedy odpoczywać, a ona przepracowywała się na planie programu. Jako prowadząca, przygotowywała się bardzo sumiennie do rozmów, a w ich trakcie, nie mogła pozwolić sobie na chwilę słabości.
Ewa wspomina o dniu, w którym doznała poważnej kontuzji, a mimo to musiała być na planie:
- (...) Kiedyś moje biodro było wysunięte o 30 centymetrów. Musiałam wtedy nagrywać "Rozmowy w toku" i kadrowano mnie z bliska od pasa w górę. W przerwach zwijałam się z bólu – mówi Ewa w rozmowie z Plejadą
Ewa z przerażeniem opowiada, że choroba mogła ją doprowadzić do niepełnosprawności.
- Mogłam być kaleką. Miałam długo okropne bóle kręgosłupa, które nie dawały mi żyć. Wynikało to m.in. z siedzącego trybu życia. Mało się ruszałam, bo godzinami siedziałam w redakcji przygotowując się do programów. To był koszmar. Były momenty, że nie mogłam stawać na nogi przez rwy kulszowe. Myślałam, że się wykończę - opowiadała Ewa.
Choroba pokonana
Dziś Ewa Drzyzga ma się już lepiej, poradziła sobie z chorobą. Dziennikarka jest w dobrych rękach specjalistów i nic nie wskazuje na to, żeby nadal cierpiała. Mimo polepszenia stanu zdrowia nieustannie chodzi na specjalistyczne terapie.