Mogłoby się wydawać, że nowe trendy dotyczą głównie wyglądu: fryzur, ubioru, czy makijażu. Niestety, “moda” atakuje nas z każdej strony. Ulegamy jej nawet wtedy, kiedy dotyczy naszych ukochanych zwierząt.
Skandaliczny trend zrodził się w Stanach Zjednoczonych (jak zazwyczaj). Kiedy już osiągnął tam swoją popularność, bardzo szybko trafił również do Europy i rzecz jasna Polski. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, jak krzywdząca jest ta moda dla kotów.
“Dino cut”
“Dino cut” to nowy trend polegający na strzyżeniu kotów w taki sposób, aby wyglądały jak smoki i dinozaury. Strzyżenie to polega na “wyrzeźbieniu” w sierści kota czegoś, co przypomina łuski. Dzięki takiemu zabiegowi kot staje się instagramowym celebrytą.
Mało osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, że jest to dla kota bardzo nieprzyjemne. Kotów nie powinno się strzyc, chyba, że sierść jest bardzo skołtuniona, kot wymaga operacji lub jest zalecenie obcięcia sierści ze względów zdrowotnych.
Kiedy zdrowy kot zostaje pozbawiony sporej ilości swojej sierści, czuje się bardzo źle. Może nawet dojść do depresji i stanów lękowych. Warto też wspomnieć o tym, że sierść pełni u kota funkcje ochronne: chroni przed wilgocią (której większość kotów nie lubi) oraz zimnem. Strzyżenie kota może więc wywołać u niego reakcję ze strony układu nerwowego.