Najlepsze były orzeszki 😉 150 g makaronu chińskiego (u mnie razowy) 2 op. tofu bazylia 2 łyżki sosu sojowego 1 łyżka octu ryżowego (użyłam octu winnego) 2 łyżki oleju 1 łyżka startego imbiru 1 ząbek czosnku 1 garść orzeszków ziemnych prażonych/smażonych sól, pieprz Przede wszystkim brakowało mi jakiejś jarzynki (podsmażonej, posiekanej kapusty pekińskiej, papryki czy choćby cukinii), ale w trakcie przygotowań w ogóle o tym nie pomyślałam. Danie już na początku wydało mi się biedniejszą wersją pad thai’a i po spróbowaniu podtrzymuję tą opinię. Wyszło aromatyczne, czuć było imbir czy czosnek, ale wydało mi się jakieś takie zbyt suche. Dodajemy tofu razem z zalewą, smażymy 2-3 minuty. Po kilku minutach na patelnię dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Na samym końcu na patelnię dodajemy makaron chiński. Mieszanką tą zalewamy tofu i odstawiamy na około 15 minut.