Radzę jednak wyłożyć ją folią spożywczą, wtedy sernik łatwiej będzie wyciągnąć - ja miałam z tym problemy i spód troszkę mi się przykleił do papieru ;) Składniki (forma o średnicy 20 cm): Spód: 60 g płatków owsianych 60 g wiórków kokosowych 50 g daktyli + gorąca woda 3 łyżki erytrytolu lub ksylitolu 30 g roztopionego oleju kokosowego Warstwa serowa: 250 g twarogu (u mnie lekki) 150 g jogurtu kokosowego ( Planton 5 łyżek erytytolu 3 łyżeczki żelatyny + 1/3 szklanki gorącej wody Galeretka truskawkowa z chia: 250 g truskawek (mogą być mrożone) + 3 łyżki wody Spód zrobiłam z tego co było pod ręką i oczywiście, żeby było szybciej w wersji niepieczonej - wyszedł odrobinę za twardy, więc będę musiała jeszcze poeksperymentować (pewnie lepiej jest dodać troszkę więcej daktyli, ja miałam akurat w domu resztkę, ale lepiej, żeby spód był jednak bardziej lepiący, można też dolać nieco wody). Serniki czy desery na zimno nie zawsze mi też wychodzą, pewnie z powodu tego, że nigdy do końca nie wiem ile dodać żelatyny ;) 2 czubate łyżki (lub więcej) erytrytolu 3 łyżki nasion chia 3 płaskie łyżeczki żelatyny + 1/3 szklanki gorącej wody Wykonanie: Warstwa serowa to też mała improwizacja, bo oprócz twarogu dodałam jogurt, ale nie z mleka krowiego, a jogurtu kokosowego, który niedawno pojawił się w Lidlu. Żelatynę rozpuścić w około 1/3 szklanki gorącej wody, przestudzić, dodać do pozostałych składników i jeszcze raz dokładnie zblendować. Całość wyszła naprawdę bardzo smaczna - zwłaszcza połączenie warstwy serowej i owocowej było pyszne, natomiast jak wspomniałam spód jest jeszcze do dopracowania - można go też pominąć :) Taki serniczek ma niewiele kalorii, jest lekki i idealnie sprawdzi się na deser w upalną pogodę. Serniczek robiłam w bardzo małej okrągłej formie, na spód której wyłożyłam papier do pieczenia. Masę serową wylać na spód i włożyć do lodówki na około 1 godzinę.