Składniki: - 2 pstrągi tęczowe - pół pęczka szparagów - małe, mode ziemniaki - cytryna - cebula - 3 ząbki czosnku - sól morska - grubo mielony pieprz - masło - pęczek koperku Będziemy potrzebować także sporego naczynia żaroodpornego lub po prostu blachy na której ułożymy składniki. Jeżeli zapytacie z czym kojarzy mi się wiosna, to na bank nie usłyszycie, że ze słońcem, kwiatami, śpiewem ptaków czy takie tam. W naczyniu układamy szparagi, posypujemy solą morską, smarujemy oliwą lub masłem by nie wyschły. Szparagi dokładnie myjemy, odłamujemy zdrewniałe końcówki, gdy wygniemy szparaga, końcówka ułamie się w odpowiednim miejscu. 1/2 cytryny kroimy w półplasterki, kładziemy na mocno rozgrzanej patelni, rumienimy z obu stron. Gotujemy w osolonej wodzie tylko tyle, by były jeszcze lekko twarde w środku. Dodajemy łyżkę masła, pokrojony w plasterki czosnek i cebulę w pióra. podgotowane ziemniaki kroimy w ćwiartki, jeżeli po ugotowaniu nie są dość słone - dosalamy. Pstrągi myjemy, w razie potrzeby usuwamy łuski, dokładnie osuszamy ręcznikiem papierowym. Nie obieramy, bo w skórce jest wszystko co najlepsze.