Gdy się poznaliśmy, nasza rozmowa kompletnie się nie kleiła, ale w momencie, gdy się okazało, że oboje kochamy gotować, zaczęła się niekończąca dyskusja o naszych ulubionych ciastach i deserach. Wtedy dowiedziałem się właśnie oi poczułem, że to będzie jedno z tych ciast, które będzie mi się śniło po nocach, aż go nie zrobię. Szczególnie łasy jestem na takie historie od ludzi z innych krajów — zawsze przywożą oni ze sobą wiedzę o recepturach mniej znanych, którymi jaram się niczym dzik truflami. Cudownie pachnący, chrupiący z zewnątrz, z uroczą przypudrowaną krateczką i wypełniony pysznym kremowym nadzieniem, które ma się ochotę wyjadać łyżeczką już przed upieczeniem. Chociaż ma to jeszcze jeden cel — z czasem aromaty się przenikają, a ciasto staje się delikatniejsze. Niestety placek ten wypieka się tylko w okresie wielkanocnym, więc musiałem obyć się smakiem… Powstanieprzypisuje się zakonnicom z neapolitańskiego klasztoru, które stworzyły je jako symbol zmartwychwstania. Kiedy poznaję nowych ludzi, temat zwykle schodzi właśnie na opowieści o gotowaniu i wymianę przepisami (z pewnością całkiem przypadkowo). Przygotowując swoją, sugerowałem się radami mojej znajomej i kilkoma przepisami z włoskich stron.