A że często uśmiech mi z giemby nie schodzi, to też lubię i pewnie taka moja natura, bo łatwiej, wygodniej, mniej nerwowo. tworząc mój blog, to moje miejsce w sieci, z góry założyłam, że zdjęć z photoshopa Wam nie będę wrzucać, ani z banku zdjęć, choć kuszą swoją idealnością. jeśli spodobał Ci się mój wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli: – przyłączysz się ze mną do dyskusji w formie komentarza – udostępnisz ten wpis znajomym chcesz być na bieżąco z nowymi wpisami z bloga? – pozdrawiam Was cieplutko – asia Pieczemy przez 22-25 min. czekoladowe babeczki to danie na ostatnią chwilę, banalnie proste, szybkie, kiedy nie mamy czasu, a mamy ochotę na coś słodkiego i czekoladowego lub wiemy że za kilka minut, ktoś w progu naszego domu się pojawi. jeśli nie masz czasu, jesteś zabiegana, przewiń tych kilka moich słów spisanych i przejdź od razu do przepisu – czekoladowe babeczki na ostatnią chwilę ↓ czasem piszecie mi w komentarzach takie słowa, które zastanawiają, czy aby na pewno do mnie skierowane. ostatnio jedna z Was mi napisała, że moje dzieci mają szczeście, bo nie każda mama robi swoim dzieciom ptasie mleczko /wpis KLIK/, to prawda, ale nie jest to powinnością każdego. I nie to, że ja je muszę, tylko jak chcę, to robię. nikt nam orderu – mamom nie da, że więcej czegoś zrobimy. Jest przyjemnością, przywilejem, ale nie obowiązkiem. żeby mieć szczęśliwa rodzinę, nie musimy być matkami na medal, perfekcyjne w każdym calu. Każda z nas lata z tą szmatą na kiju, z odkurzaczem, kolorową ścierką przeciera coś czasem. /wpis KLIK/ składniki: 2 szklanki mąki 1,5 szklanki mleka ½ szklanki cukru 1 jajo ½ szklanki oleju 2-3 łyżeczki cukru waniliowego lub odrobina aromatu waniliowego 2 łyżeczki proszku do pieczenia duża łyżka kakao czekolada deserowa /opcjonalnie mleczna, dropsy czekoladowe/ czekoladowe babeczki na ostatnią chwilę to bliźniaczy przepis babeczek waniliowych, z których minionki Borysowi na urodziny robiłam. Bo ja na pewno super nie jestem i nigdy nie byłam. Nie jakieś fikuśne, ze składników, których i tak w domu nie posiadamy zazwyczaj. bo tak naprawdę to nie to, ile i jak zrobimy, ale ile czasu własnego tylko im, naszym dzieciom poświęcimy. Dzieci do szczęścia nie potrzebują cudownie drogich zabawek, zwykłe ze straganu też w zupełności wystarczą. Pieczenie, gotowanie nie mieści się w kanonie matczynych powinności. Jedna z mam napisała, że się on jej marzy.