Wałkujemy ciasto na lekko podsypanej mąką stolnicy na duży prostokąt i składamy jak list, na trzy części – najpierw zakładamy na środek naszego prostokąta jego dół, a później górę. Od dawna pracuję na stolnicach silikonowych, prawie nie używam mąki do podsypywania – jeśli musicie ciasto podsypać do wałkowania mąką, róbcie to bardzo, bardzo oszczędnie a resztki mąki zdejmijcie z rozwałkowanego ciasta szczeciniastym pędzlem. Ciasto tniemy na wąskie paski nożem, ozdobnym radełkiem lub – jeśli macie –nożem do pizzy na wąskie, dwu centymetrowe paski. Szykujemy je tak samo, jak ciasto duńskie czy francuskie – składając na siebie warstwy ciasta, obracając je i ponownie wałkując. Albo i 15 razy, jeśli wpadniecie w trans, albo odpuściliście sobie w tym tygodniu budowanie bicepsów na siłowni – wałek Wam to zastąpi. Im więcej mąki zostanie na cieście, tym więcej opadnie jej przy smażeniu na dno. Wywałkowane ciasto dzielimy na 4, 6 porcji, zamykamy w foliowym worku i chłodzimy w lodówce, minimum 2 godziny. Jeśli gdzieś na cieście zostało za dużo mąki – usuńcie ją szczeciniastym pędzlem.