To jest super! Takie przerwy w blogowaniu i internetowaniu dają możliwość spojrzeć na wszystko świeżym okiem i cieszę się, że właśnie na początku roku, mam czas na wszystkie przemyślenia. Ten arcyprosty przepis powstał jesienią a może zimą 2017, kiedy poranki z budzikiem nastawionym na godzinę zaczynającą się na 6 były dla mnie dużym, a nawet bardzo dużym wyzwaniem. o tym wszystkim sobie rozmyślam w przerwie między walkami na śnieżki, jazdą na sankach, nartach i spacerach po zaśnieżonych ścieżkach. Może jeszcze coś co przygotujesz w 10 minut przy użyciu robota kuchennego //co oznacza zero wysiłku, w tym czasie pomaluj paznokcie albo obejrzyj skoki narciarskie// Różne kulki energetyczne sprawiały, że byłam w stanie przetrwać do godziny 8.30, czyli momentu, kiedy moja rodzina była już poza domem a ja już prawie przytomnie zaczynałam myśleć o śniadaniu. Ten ananas o był czysty przypadek – miałam w domu paczkę liofilizowanego ananasa, z którą nie wiedziałam co zrobić. Tak jak pisałam ostatnio korzystam z tego, że mogę sobie pozwolić na przerwę od bloga i wszystkich mediów społecznościowych. – Tak, tak, tak! Czy oprócz mnie jeszcze wszyscy piszecie w dacie 2017 zamiast 2018? Na nasze potrzeby jest w sam raz! Kulki dodawały mi energii do śniadania i były drobną przekąską, którą mój zaspany żołądek był w stanie przyjąć. Kulki można obtoczyć w czym się chce: rozdrobnionych orzechach, kakao, wiórkach kokosowych, maku itp.
