Zapewniam, że jeżeli będziecie trzymać się opisanych poniżej zasad i cierpliwie poczekacie na wyschnięcie bezy to stworzycie idealną bezę, którą wykorzystać możecie nie tylko do przygotowywania dacquoise, ale również do wielu innych tortów (wtedy nie dodajemy daktyli i orzechów do bezy) na podstawie z bezy, chociażby np. słynnej Pavlovej, a także bezików i innych deserów. SKŁADNIKI: 6 białek jaj 300g cukru pudru 100g suszonych daktyli 100g orzechów włoskich 250g serka mascarpone 300g śmietanki kremówki 30% lub 36% 4-5 łyżek kajmaku gorzkie kakao do oprószenia bezy (opcjonalnie) SPOSÓB WYKONANIA: 1. Gdy białka będą już sztywne zaczynamy dodawać stopniowo cukier, dalej miksując (kilka minut – do czasu aż masa będzie biała i lśniąca, a także dość ‘sztywna’ – czyli po przeciągnięciu palcem powinien zostać trwały ślad, a po odwróceniu miski białka powinny się jej trzymać, a nie wypływać). 4. Daktyle i orzechy siekamy drobno. Kolejną ważną czynnością jest dokładne oddzielenie białek od żółtek, gdyż nawet niewielka ilość żółtka w naszej misce może sprawić, że gęsta, stabilna piana na której nam zależy nie powstanie. 2. Pieczemy bezy przez ok. 90 minut (bezy powinny się nieco zarumienić, a przy dotyku powinny być suche i chrupkie). Na papierze do pieczenia rysujemy dwa kółka o średnicy ok. 22-23cm (można też upiec bezy prostokątne, byle obie były równej wielkości). Po tym czasie wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i zostawiamy bezy do wystygnięcia na kilka godzin lub całą noc. Włączamy piekarnik i ustawiamy na temperaturę 180 stopni C (grzanie góra-dół, w czasie kiedy będziemy przygotowywać pianę, zdąży się nagrzać do pożądanej temperatury. Krem do dakłasa radzę przygotowywać na krótko przed podaniem i dopiero wtedy przełożyć nimi bezy. Uwaga: najlepiej jeśli upieczemy oba blaty bezowe na jednej blaszce (poziomie) lub ewentualnie najpierw jedną, a potem drugą (co niestety potrwa 2 x dłużej). 6.