My od niedawna cieszymy się nowym sprzętem - robotem Thomson , który nie dość, że znacznie ułatwia i skraca nam pracę, to jeszcze pozwala, by Niko w pełni zaangażował się w pomoc. Bananowo-owsiane ciasteczka z żurawiną (bez mąki, jajek, cukru) 2 banany 1 szkl płatków owsianych błyskawicznych 1/2 szkl żurawiny Banany przekładam do miski robota i rozdrabniam (można widelcem), dodaję płatki i żurawiną. Udało nam się to, co wielu uważało za niemożliwe: Niko do dziś nie poznał smaku lizaków, cukierków, żelków, wafelków, batoników, jajek niespodzianek, czekolady... My staramy się wyrabiać w naszym dwulatku zdrowe nawyki i bardzo rzadko dajemy mu kupne ciacha, a jeśli już to z dobrym składem. Mało cukru i dużo owoców, to proporcje przez nas ulubione, a jeszcze lepiej, kiedy w ogóle możemy pozbyć się cukru. Niestety zniknęły tak szybko, że czekając na słońce, nie zdążyłam zrobić zdjęć po upieczeniu, ale spokojnie, wkrótce to nadrobię :) Za to domowym ciachem i ciasteczkami nie pogardzi, dlatego w naszym domu bardzo często pachnie świeżymi wypiekami. Piekę około 15 minut (do zrumienia). Ciasteczka są chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. I nawet go do nich nie ciągnie, a poczęstowany przez kogoś, potrafi ugryźć i oddać, albo nawet nie spróbuje. Największą frajdę sprawia mu wsypywanie składników i włączanie robota, bo wtedy zapala się niebieskie światełko i jest efekt wow :) I takie są bananowo-owsiane ciasteczka z żurawiną.