Zostało jej to do dziś 🙂 Składniki: - 2 bakłażany - oliwa z oliwek (do skropienia) - 6 małych gałązek świeżego rozmarynu - 5-6 łyżek majonezu (ja użyłam Kieleckiego) - sól i świeżo mielony pieprz do smaku Przygotowanie: Bakłażany myjemy i kroimy je wzdłuż na 4 części. Możemy go jeść oczywiście z czipsami, z warzywami pokrojonymi w słupki, ale mi na przykład najbardziej smakuje z grzankami. Blaszkę spryskujemy oliwą, układamy na niej bakłażany, spryskujemy je również oliwą, posypujemy solą i pieprzem, a na koniec listkami rozmarynu oderwanymi z 4 gałązek. Wiadomo, że na jednym wozie się nie skończyło, ale gdy już obeszliśmy niemal cały park, Gnomowi przypomniało się, że deserku przecież nie było. Nieszczególnie mnie to jakoś niepokoiło, przecież nie uciekłby z parku pełnego jedzenia, z dzieckiem w dodatku 😉 Rację miałam, bowiem znalazłam go “skitranego za placem zabaw ze Zgredem, frytkami i tym dipem. Przyznaję się bez bicia, że ściągnęłam pomysł na ten dip z pewnego food truck’a. Pewnej ubiegłorocznej soboty wybraliśmy się rodzinnie na Bezogródek, by wszamać coś na obiad. Wkładamy blaszkę do piekarnika nagrzanego na 200°C i pieczemy ok. 40 min lub do czasu, gdy bakłażany się zrumienią i zmiękną.