Składniki: na około 8 porcji (tj. na 8 kanapek) 80 g suchej ciecierzycy lub 1 puszka ciecierzycy w zalewie (po odsączeniu 240 g) 2 łyżki tahini (24 g) 1 ząbek czosnku (5 g) 2 łyżki soku z cytryny (albo limonki) ⅓ łyżeczki soli (2 g) – opcjonalnie Wykonanie: Suchą ciecierzycę zalać wrzątkiem i moczyć przez 8-12 godzin. Dokładnie zmiksować ciecierzycę, tahini, czosnek, sok z cytryny i ewentualnie sól – wtedy gdy gotowaliśmy ciecierzycę bez dodatku soli (co polecam, ponieważ sól jest jodowana jodkiem potasu, który jest nietrwały w wysokiej temperaturze – dlatego lepiej solić potrawy pod koniec gotowania albo, jak w tym przypadku, na zimno; ponadto mamy większą kontrolę nad ilością używanej soli). Zwłaszcza, że hummus jest naprawdę pyszny i można go wykorzystywać w różny sposób – do kanapek, na obiad w towarzystwie pełnoziarnistej pity i sałatki, jako dip do warzyw i jak kto sobie życzy. W niektórych przepisach można znaleźć radę, żeby gotować ciecierzycę z dodatkiem sody – skraca to co prawda czas gotowania, ale jednocześnie powoduje znaczny ubytek witamin i składników mineralnych! Tahini dostarcza sporo nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym dużo kwasów omega-6, tiaminy, żelaza, miedzi, manganu, błonnika – co razem daje sycącą pastę o dużej wartości odżywczej. Po ugotowaniu zostawić do ostygnięcia w wodzie, w której ciecierzyca się gotowała (dzięki temu nie wysycha) i dopiero potem odcedzić zachowując wodę. Hummus najlepiej smakuje na świeżo, ale nawet po kilku dniach przechowywania w lodówce jest nadal pyszny. Ostatnio hummus stał się popularny także w Polsce i odniosłam wrażenie, że praktycznie każdy bloger kulinarny postawił sobie za punkt honoru zamieścić przepis na swoim blogu.