Otóż mój sposób na uzyskanie takiego kremu to zblendowanie na gładko naturalnego tofu z dodatkiem roślinnego majonezu oraz mleka sojowego w proporcji 18:2:5. Kolejne kluczowe pytanie to skąd wziąć wegańskie ciasteczka Savoiardi albo chociaż biszkopty? Do niedawna nie wiedziałam, że ta nazwa w tłumaczeniu na polski oznacza przebudź się/ocknij się – co za wspaniała nazwa dla deseru! Mogłabym powiedzieć, że ze sklepu, ale niestety ja się z nimi nie spotkała, więc zakładam, że nawet jeśli są to nie są łatwo dostępne. Jak się domyślić można w przypadku takich tradycyjnych przepisów jak na tiramisu, ile domów tyle sposobów. To jest jeden z moich ulubionych deserów w historii, zwłaszcza takiej domowej roboty z gruuubą warstwą kremu i savoiardi lub innego delikatnego ciasta nasączonego intensywnym espresso. Najcięższym etapem tak naprawdę jest powstrzymanie się przed zjedzeniem go od razu, bo deser musi się odstać w lodówce przynajmniej przez noc. Pierwsze pytanie, które oczywiście pojawia się w kontekście roślinnego tiramisu to jak zrobić wegański krem (oryginalnie przygotowywany z serka mascarpone)? Obowiązkowo za kawałeczkiem pokrojonej czekolady 🙂 Jak do tej pory ciężko było mi uwierzyć, że można przygotować tiramisu w wegańskie i zjadliwej wersji. Moje tiramisu jest oczywiście na bazie tofu, więc zatuszowanie jego smaku jest niemal kluczowe, aby otrzymać idealny deser. Jest to jednak na tyle prosty deser, że daje mnóstwo możliwości wyboru zadowalającej wersji oraz pola do eksperymentowania.