Składniki: 5 filetów śledziowych a’la matjas 1 cebula 2 łyżki suszonej żurawiny 2 łyżki rodzynek 2 łyżki suszonych moreli (pokrojonych w paski) 2 łyżki rozdrobnionych migdałów olej rzepakowy pieprz Śledzie moczymy godzinę w zimnej wodzie, co jakiś czas trzeba wodę wymieniać (jeżeli nadal są za słone, moczymy je dalej). Śledzie zrobiłam co prawda wczoraj, więc w sumie nadają się już do jedzenia, zostawię je jeszcze jednak w spokoju przynajmniej na jeden dzień. Potem doszłam do wniosku, że nie wszyscy przecież muszą się katować oliwą w takich ilościach jak ja, więc skończyło się na oleju rzepakowym. Cebulę kroimy w piórka, chwilę smażymy, nie rumienimy jej, musi po prostu trochę zmięknąć. Opłukujemy je i dokładnie osuszamy, kroimy w mniejsze kawałki, wrzucamy do miski. Wiele razy miałam możliwość próbowania śledzi zrobionych w ten sposób i zawsze mi smakowały.