A żeby uzmysłowić, jak szybko się go robi opowiem anegdotę ;) Pewnego razu wróciłam do domu i od progu poczułam silną woń mocno, ale to mocno dojrzałych bananów. Tak to jest w życiu, w życiu bananów również ;) Najpierw kupujesz jeszcze takie ledwo dojrzałe. Potem kiedy potrzebujesz banana do smoothie, ciasta, lodów, masy - wyjmujesz z zamrażarki, rozmrażasz na tyle, żeby można zmiksować i gotowe :) Potem ten głos się zmieniał i teraz niski głos nastolatka, dudniąc nad poczerniałymi bananami, mówi: Trzeba by zrobić chleb bananowy. I ja wiem, co chcesz zrobić w tym momencie - wyrzucić je do kosza. Po trzecie nie ma w nim białego cukru ani tłuszczu, a mąka może być pełnoziarnista. Potem pokrywają je lekkie piegi, jest coraz więcej i więcej. Ale najlepszy sposób na przejrzałego banana to chlebek :)