W wielu szkołach w Polsce od lat funkcjonują statuty, których zapisy budzą zdziwienie – a czasem wręcz oburzenie. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada zmiany, które mają ukrócić absurdalne przepisy, ograniczyć samowolę szkół i jasno uregulować, co placówki mogą, a czego nie powinny nakazywać uczniom.
MEN reaguje na kontrowersyjne zapisy
Resort edukacji przekazał projekt nowelizacji Prawa oświatowego, który jasno określa granice ingerencji szkoły w życie ucznia. Przepisy mają wykluczyć możliwość narzucania zakazów dotyczących np. farbowania włosów, noszenia określonej fryzury czy stylizacji, które nie mają żadnego uzasadnienia w przepisach.
Uczniowie mają zyskać prawo do decydowania o własnym wyglądzie. A szkoły – obowiązek konsultowania wszelkich zapisów statutowych z radą pedagogiczną, samorządem uczniowskim i rodzicami.
Statutowe absurdy: zakaz farbowania, pracy i picia wody
Przykłady absurdów? Zakaz pracy zarobkowej, picia wody bez zgody nauczyciela, czy udziału w korepetycjach bez zgody dyrekcji. Znane są też przypadki odbierania uczniom praw autorskich do wykonanych przez nich prac plastycznych, które szkoła później sprzedaje.
Takie przepisy, choć niezgodne z prawem, wciąż pojawiają się w statutach wielu szkół. I nie pozostają bez konsekwencji – złamanie zapisu może oznaczać karę dla ucznia.
Głośny przypadek z Krakowa
Impulsem do zmian była m.in. sprawa z krakowskiego liceum, gdzie dyrektor siłą odesłał ucznia do fryzjera, bo jego fryzura nie pasowała do szkolnego regulaminu. Tego typu sytuacje pokazują, jak nieprecyzyjne przepisy mogą prowadzić do nadużyć – również tych godzących w godność ucznia.
Szkoły działają jak małe państwa. MEN chce to zmienić
Ministerstwo przyznaje wprost: szkoła to miejsce hierarchiczne, a uczniowie – ze względu na wiek – są szczególnie narażeni na naruszenia swoich praw. Resort chce więc jasno uregulować, że obowiązki ucznia nie mogą ograniczać jego wolności, jeśli nie wynikają bezpośrednio z ustawy.
Oznacza to m.in., że zakazy dotyczące wyglądu czy ubioru (np. koloru włosów czy długości spodni) nie mogą być dowolnie wpisywane do szkolnych statutów.
Wygląd ucznia tylko w wyjątkowych przypadkach
Po nowelizacji szkoły będą mogły ustalać zasady dotyczące stroju lub wyglądu tylko w czterech przypadkach:
- podczas lekcji WF,
- na wycieczkach,
- w trakcie warsztatów,
- podczas uroczystości szkolnych.
Nawet wtedy warunkiem będzie zachowanie zasad bezpieczeństwa i zgodność z ogólnymi normami społecznymi. Innymi słowy: trudno będzie uzasadnić zakaz farbowania włosów czy noszenia kolczyków.
Systemowa weryfikacja statutów coraz bliżej
Na koniec posłowie pytają MEN o konkretne działania: czy resort zweryfikuje istniejące statuty, które naruszają prawa uczniów? Czy powstaną jasne wytyczne dla kuratoriów? I czy Zespół ds. Praw i Obowiązków Ucznia zajmie się tym tematem?
Wszystko wskazuje na to, że szkoły czekają spore zmiany – a uczniowie wreszcie zyskają jasną ochronę przed nadmierną kontrolą.