Burza wokół pieniędzy z KPO: Miliony na jachty i solaria!? Ministerstwo reaguje!

Justyna
Biznes i finanse
08.08.2025 11:41
Burza wokół pieniędzy z KPO: Miliony na jachty i solaria!? Ministerstwo reaguje!

Krajowy Plan Odbudowy miał wspierać innowacje i rozwój gospodarki. Najnowsze doniesienia ujawnione przez internautów wywołały jednak prawdziwą burzę – część dotacji trafiła na zakupy, które trudno uznać za priorytetowe. Wśród nich znalazły się m.in. luksusowe jachty, solaria w pizzeriach czy drogie meble.

Kontrowersyjna mapa dotacji

Skandal wybuchł po tym, jak na stronie internetowej KPO opublikowano mapę pokazującą beneficjentów programu. W sekcji dla sektora HoReCa – czyli hoteli, restauracji i cateringu – znalazły się projekty, które wzbudziły powszechne oburzenie.

Pieniądze, które miały służyć odbudowie po pandemii i podnoszeniu konkurencyjności firm, finansowały m.in. elektryczne jachty, wirtualne strzelnice, strefy SPA, luksusowe meble czy solaria w lokalach gastronomicznych. Wartość puli dla tej branży to 1,2 mld zł – mniej niż 0,5 proc. całego KPO, ale skala budzi pytania o sposób wydawania publicznych środków.

Internet i politycy reagują

Po ujawnieniu listy beneficjentów media społecznościowe zalała fala krytyki. Politycy z różnych stron sceny politycznej mówili o „funduszowym cwaniactwie” i „marnotrawstwie na niespotykaną skalę”.

Posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem stwierdziła, że:

„setki tysięcy złotych idą na luksusy, podczas gdy brakuje na fabrykę leków”.

Z kolei Sławomir Mentzen z Konfederacji ironizował, że to:

„Program Jacht+ im. Donalda Tuska”.

Były prezes Orlenu Daniel Obajtek pisał o „absurdalnych inwestycjach”, a inni internauci przywoływali przykłady solarium w pizzerii czy zakupu ekspresów do kawy za setki tysięcy złotych.

Ministerstwo zapowiada kontrole

Na zarzuty odpowiedział wiceminister funduszy Jan Szyszko. Przyznał, że niektóre wnioski „sprawiają wrażenie dość cwaniackich” i „włos się jeży na głowie” przy ich lekturze. Jak poinformował, już kilka tygodni temu do resortu dotarły sygnały o możliwych nieprawidłowościach.

Za wybór beneficjentów odpowiadała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która w otwartym konkursie wyłoniła regionalnych operatorów. Po poznaniu skali problemu, pod koniec lipca odwołano prezes PARP Katarzynę Duber-Stachurską, a obecne kierownictwo agencji wszczęło dodatkowe kontrole – m.in. w Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Możliwe zwroty pieniędzy i kary

Krzysztof Gulda, pełniący obowiązki prezesa PARP, zapowiedział, że wyniki kontroli mogą być znane do końca września. Jeśli potwierdzą się nadużycia, w grę wchodzi nie tylko zwrot środków przez beneficjentów, ale też kary finansowe dla operatorów, a w skrajnych przypadkach – rozwiązanie umów.

Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła, że problem dotyczy niewielkiego wycinka KPO, ale każda wątpliwa umowa będzie dokładnie sprawdzona.

„Nie ma zgody na marnowanie publicznych pieniędzy” – napisała w mediach społecznościowych.

Premier zapowiada „zero tolerancji”

Do sprawy odniósł się także premier Donald Tusk, który zadeklarował, że osobiście dopilnuje wyjaśnienia sprawy.

„Będzie zero tolerancji dla tego typu praktyk, jeśli potwierdzą się informacje o nieuzasadnionych wnioskach” – zapewnił.