przepisy mają zwiększyć kontrolę członków, wprowadzić kadencyjność władz i ułatwić dostęp do dokumentów. Wszystko po to, by zwiększyć przejrzystość i wzmocnić pozycję mieszkańców.
Demokratyzacja zarządzania spółdzielnią
Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiada wprowadzenie czteroletniej kadencji zarządu, co ma ograniczyć wieloletnie „zasiedzenie się” władz w niektórych spółdzielniach. Choć członkowie zarządu nadal będą mogli ubiegać się o reelekcję, konieczne będzie uzyskanie poparcia rady nadzorczej oraz przedstawienie konkretnych argumentów uzasadniających dalsze pełnienie funkcji.
To znaczące odejście od dotychczasowej praktyki, w której osoby zarządzające spółdzielniami potrafiły pełnić swoje funkcje nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt lat bez większych przeszkód.
Automatyczne odwoływanie bez absolutorium
Kolejna istotna zmiana dotyczy procedury udzielania absolutorium. Według projektu, jeśli walne zgromadzenie (WZ) nie przyzna członkowi zarządu absolutorium, będzie to automatycznie skutkować jego odwołaniem – bez potrzeby podejmowania kolejnej uchwały czy składania wniosku. Ma to uniemożliwić „przeczekiwanie” lub manipulowanie decyzjami członków przez zarząd.
Nowoczesna spółdzielnia – dostęp online i zdalne głosowanie
Jednym z filarów reformy jest wprowadzenie obowiązkowej cyfryzacji spółdzielni. Każda z nich będzie musiała prowadzić stronę internetową, na której członkowie oraz lokatorzy znajdą aktualne umowy, faktury, uchwały i inne kluczowe dokumenty.
Dodatkowo, członkowie spółdzielni będą mogli uczestniczyć w walnych zgromadzeniach zdalnie, co ma umożliwić większemu gronu osób realny wpływ na decyzje podejmowane w spółdzielni. W dobie pracy hybrydowej i cyfrowej komunikacji to krok oczekiwany przez wielu mieszkańców.
Zebrania przedstawicieli zamiast klasycznego WZ
Zamiast dotychczasowych walnych zgromadzeń, pojawią się zebrania przedstawicieli wybieranych przez mieszkańców danego osiedla. Ma to ułatwić organizację głosowań w dużych spółdzielniach oraz zwiększyć reprezentatywność decyzji. Dzięki temu głos mieszkańców ma być bardziej słyszalny, nawet jeśli nie wszyscy są w stanie uczestniczyć w tradycyjnych zebraniach.
Związki rewizyjne z większą rolą
Projekt przewiduje też rozszerzenie uprawnień związków rewizyjnych, które pełnią funkcję kontrolną wobec spółdzielni. Spółdzielnie będą miały obowiązek należeć do jednego z takich związków, a zmiana przynależności będzie możliwa raz na sześć lat.
Co więcej, jeśli co najmniej 10% członków spółdzielni zgłosi zastrzeżenia do wyników przeprowadzonej kontroli (tzw. lustracji), będą mogli wnioskować o jej ponowną weryfikację.
Kontrowersje i głosy sprzeciwu
Choć reformy mają na celu zwiększenie transparentności i demokracji w zarządzaniu, spotykają się również z krytyką ze strony niektórych ekspertów i przedstawicieli środowisk spółdzielczych.
Niektórzy prawnicy, jak prof. Piotr Pałka, wskazują, że wiele z proponowanych rozwiązań już dziś może być wdrożone na mocy obecnych przepisów – wystarczy odpowiednio zapisać je w statucie spółdzielni. Zdaniem krytyków, automatyczne odwoływanie zarządu bez absolutorium może prowadzić do niestabilności i chaosu, a ciągłe wybory przypominać będą trwałą kampanię wyborczą, zamiast skupienia się na zarządzaniu nieruchomościami.
Pojawiają się też obawy, że spółdzielnie przestaną realizować inwestycje mieszkaniowe, jeśli ich zarządy będą zbyt często wymieniane i zabraknie im ciągłości działania.
Co dalej?
Nowe przepisy są na etapie projektu ustawowego, który ma zostać poddany konsultacjom i trafić do prac parlamentarnych. Zmiany, jeśli zostaną przyjęte, obejmą ok. 3,5 tysiąca spółdzielni mieszkaniowych w Polsce i wpłyną na życie milionów mieszkańców.
Reforma – choć kontrowersyjna – może okazać się przełomowa, szczególnie dla tych wspólnot, gdzie mieszkańcy od lat nie mają realnego wpływu na sposób zarządzania ich domami i pieniędzmi.
Podsumowanie
Planowana reforma spółdzielni mieszkaniowych to próba odpowiedzi na wieloletnie problemy z brakiem przejrzystości, nadużyciami i brakiem zaangażowania członków. Rząd stawia na kadencyjność, cyfryzację, większą kontrolę członkowską i realny nadzór związków rewizyjnych. Czy zmiany okażą się skuteczne i trwałe? To pokaże czas – ale jedno jest pewne: mieszkańcy powinni śledzić rozwój sytuacji z uwagą, bo zmiany dotkną ich bezpośrednio.