Setki osób pozbawione dachu nad głową, zniszczone mieszkania i interwencja służb – skutki pożaru, który wybuchł w czwartek wieczorem w Ząbkach, są poważne. Teraz policja i prokuratura publikują oficjalne komunikaty. Mieszkańcy mogą już odzyskać część rzeczy osobistych, ale obowiązują ścisłe zasady.
Pożar w Ząbkach: ponad 500 ewakuowanych
Do dramatycznych wydarzeń doszło 3 lipca po godz. 19 na osiedlu Kopernika przy ul. Powstańców. Ogień pojawił się na poddaszu jednego z budynków wielorodzinnych i szybko objął trzy połączone ze sobą bloki. Spłonęła cała czwarta kondygnacja, a dach uległ całkowitemu zniszczeniu.
W akcji ratowniczej uczestniczyły liczne zastępy straży pożarnej. Na szczęście nikt nie zginął – trzy osoby odniosły lekkie obrażenia, a dodatkowo trzech ratowników, w tym dwóch strażaków PSP, zostało poszkodowanych.
Skala zniszczeń: zalane mieszkania, brak możliwości powrotu
Łącznie w zniszczonym budynku znajdowało się 211 mieszkań, które zamieszkiwało ponad 500 osób. Choć ogień najbardziej zniszczył górne piętra, także niższe kondygnacje zostały zalane wodą podczas gaszenia pożaru. Lokatorzy zostali ewakuowani, a budynek odgrodzony i wyłączony z użytku na czas nieokreślony.
Policja ustala zasady wejść do mieszkań
W sobotę policja opublikowała oficjalny komunikat, w którym poinformowano, że mieszkańcy trzech dolnych kondygnacji (parter, 1. i 2. piętro) mogą jednorazowo wejść do swoich lokali, aby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy.
Wejścia odbywają się wyłącznie w asyście funkcjonariuszy policji, zgodnie z harmonogramem. Po zabraniu rzeczy mieszkania będą zaplombowane, aby zabezpieczyć je przed nieuprawnionym dostępem.
W sobotę dostęp był możliwy w godz. 16:00–20:00, w kolejnych dniach – między 8:00 a 20:00. Zgłoszenia przyjmowane są telefonicznie u dyżurnego funkcjonariusza pod numerem 600 997 018.
Policja prostuje fake newsy: „Nie ma limitu 10 minut”
W mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia, że lokatorzy mają zaledwie 10 minut na zebranie swoich rzeczy. Policja stanowczo zdementowała te informacje, określając je jako nieprawdziwe i wprowadzające w błąd.
– Ani Prokuratura, ani Policja nie wyznaczyły konkretnego czasu na taką czynność osobom, które ucierpiały w pożarze – czytamy w komunikacie.
Funkcjonariusze zapewniają, że cały proces przebiega spokojnie i z poszanowaniem potrzeb poszkodowanych.
Śledztwo w sprawie przyczyn pożaru
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo dotyczące przyczyn i przebiegu pożaru. Zabezpieczane są dowody, analizowane nagrania i przesłuchiwani świadkowie. Na razie nie podano oficjalnych informacji, co mogło doprowadzić do wybuchu ognia.
Wiceszef MSWiA poinformował, że budynek pozostanie wyłączony z użytkowania, dopóki nie zakończą się wszystkie czynności techniczne i procesowe.