Fani kina na całym świecie żegnają dziś Michaela Madsena — jednego z najbardziej wyrazistych aktorów lat 90. Choć przez lata zagrał w dziesiątkach filmów, największą sławę przyniosły mu występy w produkcjach Quentina Tarantino. Artysta zmarł w wieku 67 lat. Jego śmierć to bolesna strata dla świata filmu.
Zmarł 3 lipca 2025 r. w swoim domu w Malibu
Jak podał magazyn The Hollywood Reporter, powołując się na lokalną policję, funkcjonariusze przybyli do domu aktora w Malibu tuż po godz. 8:00 rano, po zgłoszeniu alarmowym. Na miejscu zastali Madsena nieprzytomnego. Mimo szybkiej interwencji nie udało się go uratować.
Jego menedżer, Ron Smith, przekazał w rozmowie z NBC News, że przyczyną śmierci był zawał serca. Informacja została już oficjalnie potwierdzona przez służby.
Ikona kina lat 90. i niezapomniany aktor charakterystyczny
Michael Madsen był jednym z tych aktorów, których twarz i styl gry rozpoznawano natychmiast. Sławę przyniosła mu rola w filmie „Wściekłe psy” – debiucie reżyserskim Quentina Tarantino, gdzie wcielił się w bezwzględnego pana Blond.
W kolejnych latach Madsen wielokrotnie współpracował z Tarantino, występując m.in. w kultowych produkcjach:
-
„Kill Bill” i „Kill Bill 2”,
-
„Nienawistna ósemka”,
-
„Pewnego razu w Hollywood”.
Aktor odnajdywał się w rolach mrocznych, niejednoznacznych, często balansujących na granicy moralności.
Bogata filmografia – nie tylko Tarantino
Choć to właśnie filmy Tarantino przyniosły mu największy rozgłos, Madsen miał na koncie kilkadziesiąt ról w kinowych hitach i produkcjach telewizyjnych. Pojawił się m.in. w:
-
dramacie drogi „Thelma i Louise” (reż. Ridley Scott),
-
familijnych hitach „Uwolnić orkę” i „Uwolnić orkę 2”,
-
thrillerze sci-fi „Gatunek”,
-
kultowym filmie gangsterskim „Donnie Brasco”.
Jego głos, postura i ekranowa charyzma uczyniły go jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów swojego pokolenia.
Hollywood traci jednego z ostatnich twardzieli starej szkoły
Michael Madsen był nie tylko aktorem, ale także poetą, producentem i ojcem sześciorga dzieci. Znany był z bezkompromisowego podejścia do ról i życia prywatnego. Nie zabiegał o sławę, ale zawsze przyciągał uwagę, kiedy tylko pojawiał się na ekranie.
Choć w ostatnich latach rzadziej występował w wielkich produkcjach, jego nazwisko i obecność były wciąż doceniane zarówno przez widzów, jak i reżyserów.