Choć nikt nie traktowałby tego pomysłu serio jeszcze kilka lat temu, dziś temat ten rozpalił wyobraźnię internautów. Najnowszy wpis jednej z najbardziej rozpoznawalnych celebrytek w Polsce wywołał ogromne poruszenie. O co chodzi? Przekonajcie się sami.
Głośna deklaracja w zaskakującym momencie
Wszystko zaczęło się od opublikowanego 1 kwietnia wpisu na Instagramie Małgorzaty Rozenek. Dodając do posta profesjonalnie wyglądający plakat wyborczy napisała:
„Dziś ogłaszam mój start w wyborach prezydenckich Rzeczypospolitej Polskiej”.
Choć data publikacji – Prima Aprilis – mogła sugerować żart, sam wpis został utrzymany w całkowicie poważnym tonie, bez cienia ironii czy dystansu. Trudno więc było jednoznacznie ocenić, czy to jedynie prowokacja, czy może zapowiedź czegoś więcej.
Reakcje internautów były natychmiastowe – wpis błyskawicznie przyciągnął uwagę, a komentarze zalały profil Rozenek już w ciągu pierwszych minut.

„Polska zasługuje na więcej” – apel w stylu Rozenek
W poście Rozenek tłumaczyła swoją decyzję nie potrzebą władzy, ale troską o obywateli. Pisała:
„Mam dość patrzenia, jak w Polsce odbiera się ludziom nadzieję. Jak polityka odrywa się od codzienności, od realnych problemów, od prawdy”.
Podkreśliła też swoje społeczne zaangażowanie: walczyła o prawa kobiet, dzieci, rodzin, a także zwierząt. Szczególnie znana jest z działań na rzecz in vitro, a w tej sprawie miała okazję przemawiać nawet w Sejmie.
Hejterzy nie odpuszczają, ale Rozenek pozostaje konsekwentna
Rozenek od lat znajduje się w centrum uwagi i równie często pada ofiarą krytyki. Jedni zarzucają jej przesadny ekshibicjonizm w mediach społecznościowych, inni wytykają nadmierne korzystanie z medycyny estetycznej. Jeszcze inni nie mogą znieść jej nieustannej potrzeby podejmowania nowych wyzwań i „monetyzowania wszystkiego, co się da”.
Mimo to pozostaje niezłomna w swoich działaniach – ironizuje z hejtu i konsekwentnie podąża własną drogą. Jej obecność w przestrzeni publicznej nie ogranicza się już tylko do telewizji.
Czy polityka to naturalny kierunek?
Choć wielu wciąż traktuje jej polityczne ambicje z przymrużeniem oka, sama Rozenek nie wyklucza takiego scenariusza. W wywiadach przyznawała, że czuje się dobrze w aktywizmie i że „jako kobieta ma jeszcze bardzo wiele do zrobienia”.
Co ciekawe, w jednym z podcastów wspomniała, że nie widzi się w roli prezydentki, bo „lepiej odnajduje się w działaniu niż w reprezentowaniu”. Czyżby jednak coś się zmieniło?
Żart czy zapowiedź czegoś większego?
Choć wpis pojawił się 1 kwietnia, a sama Rozenek nie zamieściła żadnego dopisku wskazującego na żart, wielu obserwatorów wciąż nie ma pewności, czy to tylko prowokacja. Z jednej strony data, z drugiej – całkowity brak ironii w tonie.
Jedno jest pewne – wystarczył jeden post, by rozbudzić wyobraźnię tysięcy osób. I nawet jeśli to był tylko primaaprilisowy żart, Rozenek udowodniła, że potrafi grać pierwszoplanowe role nie tylko na ekranie, ale i w debacie publicznej.