Popularny wciąż serial “M jak miłość” niegdyś przez 6 lat gościł na swoim planie Franciszka Przybylskiego wcielającego się w rolę Łukasza. Swoją przygodę z tą rolą zaczął w wieku zaledwie 7 lat, kiedy to zaczął grać syna serialowej Marty i Norberta. Nagle jednak zniknął z serialu, a dziś zdradza kulisy tamtych chwil i swojej choroby.
Negatywne skutki pracy na planie serialu
Franciszek Przybylski, dziś już 31-letni mężczyzna, postanowił na swoim Instagramie wrócić do tamtego okresu swojego życia.
„Od 7. do 13. roku życia, ‘M jak miłość’ towarzyszyło mi dzień w dzień. Bycie przed kamerą, ale i w centrum uwagi sprawiało mi wielką przyjemność” - wyznał.
Niestety, ta praca miała także swoje ciemne strony. Jego rówieśnicy szybko dali mu odczuć, że nie jest już akceptowany w ich środowisku.
„Inne dzieci mi zazdrościły lub twierdziły, że myślę, że jestem lepszy od nich. bo gram w serialu. Nie myślałem tak. Ale ponieważ one i ich rodzice często tak myśleli i to mówili, to ja sam zacząłem wierzyć w to, że tak jest. Czułem się winny temu, że ktoś czuje i myśli, że jest ode mnie 'gorszy'" – opisywał Przybylski.
Sukcesy po drugiej stronie kamery
Po odejściu z serialu “M jak miłość” aktor skupił się na swoim zdrowiu psychicznym. „Lata terapii i leczenia pozwalają mi powiedzieć głośno: 'Moja chęć bycia super nie oznacza mojej chęci bycia lepszym od Ciebie”.
W poście na Instagramie z 2023 roku podzielił się z fanami również swoimi ostatnimi osiągnięciami, w tym skutecznym leczeniem choroby, jaką jest dystymia, czyli depresja nerwicowa.
Był bowiem reżyserem i operatorem serialu “Wielka woda”, a także „Doppelganger. Sobowtór”.
Oprócz tego założył zespół, z nawet zajął się stand-upem.
A z ważniejszych rzeczy to:
*Spędzałem mnóstwo czasu z ludźmi, których kocham.
*Zacząłem leczyć zdiagnozowaną u mnie dystymię.
*Zakochałem się jak wariat szalony krejzol i psycholek totalny. - wymieniał na swoim Instagramie w 2023 roku.