Kamil L. “Budda” jakiś czas temu został zatrzymany przez CBŚP. Skonfiskowano także jego wielomilionowy majątek, między innymi w postaci drogich samochodów. Wcześniej Budda, w ramach jednej ze swoich akcji, wspomógł powodzian oferując im domy modułowe. Pani Iwonie z okolic Lądka-Zdroju zabrakło jednego dnia, by odebrać nowe mieszkanie. Wszystko z powodu zatrzymania.
Cztery domy modułowe dla powodzian
W akcję pomagania powodzianom zaangażował się Budda, który niedawno trafił do aresztu.
Influecner postanowił pomóc osobom, które w powodzi straciły domu i cały dobytek. Jedną z takich osób jest pani Iwona z okolic Lądka-Zdrój. Kobieta straciła cały dom, bo po zniszczeniach, jakie przyniosła woda, nakazano rozbiórkę budynku.
Wtedy na jej drodze pojawił się Budda, który zabrał ją do Paczkowa, gdzie na miejskim stadionie ustawiono cztery domy modułowe dla powodzian. Pani Iwona otrzymała klucze do jednego z nich.
Wydawałoby się, że od tamtej pory pani Iwona jest już właścicielką domu. Postanowiła więc kupić odpowiednią działkę i inne niezbędne rzeczy do tego, aby postawić ten dom i w nim w zamieszkać.
Od tego czasu kupiłam działkę gruntową, która kosztowała 150 tys. zł. Uzbroiłam ją w prąd, wykonałam przyłącze kanalizacyjne, wykopałam studnię. Za 30 tys. zł wybudowałam betonową płytę, dopasowaną wymiarami pod dom od "Buddy"
— opowiada pani Iwona w rozmowie z NTO.
Zatrzymanie Buddy zmieniło wszystko
Niestety, zatrzymanie influencera spowodowało, że pani Iwonie odmówiono odebrania swojego domku.
Okazuje się bowiem, że fakturę za domy mobilne zapłacił u wykonawcy Adam U. z warszawskiej firmy Influi - informuje NTO.
Influi to natomiast wydawnictwo, które sprzedawało e-booki Kamila L. "Buddy", o które toczy się teraz prokuratorskie postępowanie.
Pomimo tego, że prokuratura zapewniała, iż domki przekazane powodzianom nie staną się przedmiotem postępowania, to należą one do firmy Influ. Natomiast dwóch członków zarządu tej firmy zostało zatrzymanych i umieszczonych w areszcie.
Burmistrz odmówił wydania domków, ale zmienił zdanie
Kobieta zwróciła się więc do burmistrza Paczkowa. Ten uznał, że domów wydać nie może. Nie chciał uznać ustnej umowy pani Iwony. Uważał, że kobieta nie ma prawa do tego lokalu.
Na szczęście, po tym, jak sprawą zainteresowały się media, zmienił zdanie. Jak informuje TVN Uwaga, burmistrz zgodził się przekazać dom pani Iwonie.
