Tomasz Komenda zmarł 21 lutego 2024 roku w wyniku choroby nowotworowej. Wcześniej wokół niesłusznie skazanego mężczyzny pojawiało się wiele kontrowersji. Po śmierci natomiast istotnym stało się ustalenie, do kogo trafi jego spadek? Przypomnijmy, że Komenda otrzymał do państwa ogromne odszkodowanie.
13 milionów odszkodowania
Przypomnijmy, że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za zbrodnię w Miłoszycach z 1996 roku, której ofiarą była nastolatka. W więzieniu spędził 18 lat, po których Sąd Najwyższy w końcu go uniewinnił.
Za niesłusznie odebrane 18 lat życia Tomasz Komenda otrzymał od państwa polskiego 13 milionów zadośćuczynienia. Jego życie po uwolnieniu z więzienia nie było jednak usłane różami.
Tomasz Komenda po wypuszczeniu z więzienia
Po wyjściu z więzienia Tomasz Komenda zyskał szansę na drugie życie. Majątek, który w ramach zadośćuczynienia za winy państwa otrzymał, miał mu pomóc w ułożeniu sobie życia.
Początkowo wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Poznał kobietę na portalu randkowym, Annę Walter i razem stworzyli związek. Trzy lata temu doczekali się nawet synka Fryderyka.
Po jakimś czasie para się jednak rozstała, a przed śmiercią Komendy na jaw wyszły konflikty pomiędzy byłymi partnerami, dotyczące między innymi wysokości alimentów, jakie niesłusznie skazany płacił swojemu dziecku.
Rusza kontrowersyjna sprawa spadkowa
W październiku rusza sprawa spadkowa, w której dojdzie do rozporządzenia majątkiem Tomasza Komendy.
Teoretycznie sprawa jest jasna. Nie miał on żony, ale dziecko już tak. To mały Fryderyk powinien więc odziedziczyć majątek. Problem jednak polega na tym, że pojawiły się głosy o tym, iż Komenda sporządził testament.
Osobą, która może mieć znaczenie w sprawie spadkowej jest między innymi jego brat Gerard Komenda, który opiekował się Tomaszem przed śmiercią, a także poinformował o tym, że brat odszedł.
Informujemy, że w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia – Śródmieścia toczy się sprawa w przedmiocie stwierdzenia nabycia spadku po T.K. z wniosku G.K. przy udziale F.K." – poinformowało Biuro Rzecznika Prasowego Sąd Okręgowego we Wrocławiu w rozmowie z “Faktem”.
Przed śmiercią Tomasz Komenda nie był już bowiem samodzielny, a opiekę nad nim sprawował jego brat z rodziną:
. – Ale sam tego nie robiłem. Pomagała mi rodzina, przyjaciele. Mogę wszystkich zapewnić, że Tomek do ostatnich chwil był otoczony miłością i czułością. Zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy — przekazał Gerard Komenda w rozmowie z portalem salon24.pl.